Każde ważniejsze wydarzenie w naszym życiu jest misją, którą trzeba wypełnić, aby być szczęśliwym… nie zważywszy na okoliczności i przeszkody jakie stają na drodze… „Zieleń szmaragdu” zamyka świetną trylogię czasu, historię mówiącą o tym, że miłość może być ponad czasem, że żyć można poza czasem i walczyć ponad wszystko.
Autorką trzeciej części trylogii Czasu jest Kerstin Gier. „Zieleń szmaragdu” jest owocem wielkiego talentu Kerstin Gier. Mimo, że książka nie zawiera w sobie wartości o których można by polemizować, rozważać, jednak bez przeczytania jej nie można przejść do codziennego życia. Wartka akcja nastolatków posiadających gen podróży w czasie rozwija się w najlepsze. Wszystkie wątki rozpoczęte, a nie zakończone w pierwszym i drugim tomie, w tej części znajdują swoje rozwiązania. Co takiego ma w sobie ta książka, że porywa bez pamiętnie w piękną odległą rzeczywistość? Może to marcepanowe serce, pocieszające serca złamane? Może to nieustający humor towarzyszący każdemu z tomów trylogii?
W rzeczywistości serca są zrobione z całkiem innego materiału. Chodzi o materiał bardziej, znacznie bardziej plastyczny i nietłukący, który zawsze odzyskuje swój pierwotny kształt. Wykonany według tajnej receptury. Marcepan!
Gwen dowiadując się, że miłość Gideona do niej jest tylko grą, która ma pomóc chłopakowi nią manipulować, załamuje się. Jak każda nastolatka ze złamanym sercem pogrąża się we łzach rozpaczy, lodach, czekoladzie rozmawiając przy tym przez telefon z przyjaciółką. Jednak ten kryzys nie może Gwen osłabić, ma ona bowiem do pokonania wielką misję dotyczącą hrabiego de Saint Germaina. Co kryje się za jego postacią, jakie mroczne tajemnice? Co odkryje Gwen w związku z Lucy i Paulem? Dlaczego ukradli chronograf – przedmiot przenoszący w czasie?
Nie zdradzę Wam, drodzy Czytelnicy, ani jednej odpowiedzi na te pytania. Musicie sami odkryć tę mroczną, ale i piękną tajemnicę. Czy tym razem miłość wygra? Ma ona przecież wiele twarzy, którą z nich odkryją bohaterowie przed sobą, a która z nich będzie prawdziwa? Książka, trylogia, którą trzeba przeczytać. I ze smutkiem żegnam bohaterów. Na 10, daję 10! Sądzę, jednak, że tęsknota sprawi, że sięgnę po tę pozycję szybciej niż mi się wydaje.
Sylwia Grochala-Winnik
Ikona (fot): Natalia Rani Junik