Już po raz drugi było mi dane słuchać i oglądać występy w ramach koncertu podsumowującego kolejny sezon koncertowy Szkoły Artystycznej „Open Vocal” w Kłodzku. Szedłem więc na – zapowiadany przez VVENA.PL – występ „The best of T.V.P.” mniej z ciekawości (jak rok temu), a bardziej z potrzeby zasłuchania się w czyste głosy i starannie dobrane utwory. Tak pamiętałem „The best of…” pamiętałem sprzed roku...
I zostałem …zaskoczony. Program zaprezentowany przez wokalistki i wokalistę, przygotowanych przez Agatę Bilińską, przekroczył moje oczekiwania. Wpadłem na koncert minutę przed początkiem i tylko to uratowało mnie przed uronieniem choćby jednej minuty z rewelacyjnego, świetnego, fenomenalnego, genialnego, pięknego, lirycznego, nastrojowego, ciepłego, kojącego wewnętrznie i kołyszącego serce strumienia piosenek. Oczywiście wiedziałem czyje kompozycje będą prezentowane i nawet mogłem się spodziewać kto je będzie wykonywał. Jednakże fala brzmień, jaka rozpłynęła się ze sceny Kłodzkiego Centrum Kultury miała moc unoszącą. Stąd może daje się w moich słowach zauważyć nieco egzaltacji, którą proszę mi wybaczyć, jednak nie byłbym sobą, gdybym nie oddał klimatu, jaki wytwarzały kolejne popisy, tym bardziej, że sinusoida ich muzycznych warstw oraz zawartość tekstowa, nie pozwalały ani na chwilę spokojnie posiedzieć. Trzeba było się poddać wspomnianej już fali, która chwilami unosiła słuchacza w poszukiwaniu źródła energii, jaką tchnęli młodzi wokaliści.
Koncert zaczął się od piosenki znanej już z niedawnego koncertu, jaki miał miejsce w Kłodzku kilkanaście dni temu i był na VVENA.PL relacjonowany. „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał” tym razem usłyszeliśmy w wykonaniu kwartetu wokalnego z udziałem: Aleksandry Łabędź, Julii Topolanek, Adrianny Kwiatkowskiej i Martyny Sanetry. Zapulsowało energią, gdy „No One” zaśpiewała Aleksandra Łabedź i gdy ubrana w strój ludowy Julia Topolanek wyśpiewała z niesamowitą mocą „Chodziłak Dolinom”. „Take me to church” w wykonaniu Wiktorii Grzymek to już było wokalne tsunami (mam nadzieję, że Dziewczyna nie obrazi się na mnie o to określenie). Głos i styl wokalny wgniatał w fotel ciało, ale jednocześnie porywał myśli. Jedyny męski głos w koncercie to Grzegorz Mączyński w „Apologize” – można było pozytywnie ochłonąć po wcześniejszej piosence. Zespół w składzie: Dominika Chuchla, Wiktoria Żak, Kamila Adaszyńska, Justyna Drewniak, Daria Sutryk, Karolina Białyk, Laura Drebot wykonał „My Lord what a mourning” i zrobiło się jeszcze bardziej przyjaźnie, jakby pomiędzy sceną a widownią nie było przerwy. Jak zaśpiewali „Kwiaty we włosach” i niektóre osoby na widowni nuciły znany powszechnie refren, tej granicy nie było już zupełnie. Potem znów absolutnie wysoka fala, bo „Warwick Avenue” w wykonaniu Angeliki Nowak miało nie tylko unikalne brzmienie, ale było niejako wciągnięciem publiczności w spacer po dobrze znanych miejscach. Zjawiskowość młodej wokalistki idealnie współgra z jej głosem i tym, co śpiewa. „Totalnie_wokalnie” i „mega_scenicznie” wystąpiła Sylwia Kucała w piosence „Moknie w deszczu diabeł”. To jednak nie był koniec mocnych wrażeń, bo „Doesn’t mean anything” wykonane przez duet Angelika Nowak & Wiktoria Grzymek był niesamowitą wibracją brzmień. Obie Dziewczyny dały się po raz kolejny w czasie tego koncertu poznać, jako wokalne fenomeny. Na uspokojenie po tych wszystkich pozytywych zawirowaniach można było się wsłuchać w subtelny głos Agaty Rychlińskiej w piosence „Skinny Love”. Jeszcze spokojniej zaczęło się robić,m gdy zaśpiewał duet Magdalena Topolanek i Agata Bilińska. W ich wykonaniu „Jak dzieci” dawało miłą uszom i dobrą dla serc dozę ciepła. I wtedy – już na finał wszyscy zaśpiewali „Wszystko, co złe omija mnie – Nie ma jak dom”. Nie można było sobie wyobrazić lepszego i bardziej pozytywnego zakończenia.
Nie mam nic do dodania. Mimo upływu kilku dni od koncertu, wciąż słyszę jego dźwięki i czuję jego nastrój. Musiałem odczekać nieco czasu, aby pisać mniej pod wpływem emocji, a bardziej z dystansu. A i tak nie wyszło, co – mam nadzieję – świadczy o intensywnosci wrażeń, jakich „The best of T.V.P. 2014” dostarczył wszystkim (jak śmiem sądzić) obecnym na koncercie. Koncercie, za który dziękuję Pani Agacie Bilińskiej i wszystkim, którzy wystąpili na kłodzkiej scenie.
Krzysztof Kotowicz
Komentarze 1