Międzynarodowy Festiwal Tańca – XVI Lądeckie Lato Baletowe – relacjonowane przez VVENA.PL – zakończyło się, lecz wrażenia i przeżycia trwają. W moim odczuciu dotyczy to szczególnie dwudniowej podróży do Państwa Środka, w jaką wyruszyliśmy z PrzyLĄDKA Tańca dzięki programowi przedstawionemu przez zespół tancerzy z Xian Youth Dance Company. Ten punkt programu opisuję na koniec tegorocznej „transmisji” z Lądka Zdroju, bo…
… wywarł na mnie największe wrażenie. Nie chcę przez to powiedzieć, że inne występy są mniej wartościowe czy nie zasługują na uwagę. Chcę natomiast, mając pragnienie subiektywnego spojrzenia na wydarzenie oglądane przez setki widzów (łatwo więc zweryfikować zasadność moich ocen), wyrazić szczery podziw dla maestrii, z jaką goście z Chin niemalże rzeźbili każdą z pokazanych nam etiud tanecznych. Moja wiedza o kulturze Chin jest nader skromna, tym bardziej mogę nie rozeznawać mowy ciała, jaką przemawiali w dwóch godzinnych pokazach, dzień po dniu, artyści z Xian. Wiem, że ponad 6-milionowe miasto, z którego przybyli do Polski, do nieco ponad 6-tysięcznego Lądka Zdroju, jest jednym z najważniejszych historycznie ośrodków miejskich w Chinach. Ma ponad 3000-letnią tradycję, częścią której jest taniec, przez który wyrażano zawsze nie tylko uwielbienie dla piękna, ale też czyniono zeń swoistą niepisaną przemowę o tym, co w życiu człowieka jest najistotniejsze. Stąd niezastępowalne niczym elementy stroju, nieznane nigdzie indziej wyrazy mimiki twarzy występujących na scenie i doprowadzone (najbardziej w tradycyjnych układach tanecznych) do perfekcji gesty ramion i szczególnie dłoni. Powtarzalność tych wszystkich gestów, są jakby refrenem znanych naszej kulturze psalmów, gdzie utrwala się tę frazę modlitwy, jaką uznaje się za wiodącą. Skupiam się nad tymi etiudami, w jakich tych elementów tradycyjnego tańca chińskiego dostrzegłem najwięcej, ale także popisy mające charakter niejako współczesny czy może nawet lekko popularny (i może celowo skonstruowany „pod widza” europejskiego) niosły w sobie wiele staranności i dokładności wszystkich figur. Pokuszę się o stwierdzenie, że zobaczyliśmy podczas XVI Lądeckiego Lata Baletowego sam środek tańca z jego najpierwotniejszą rolą. Jest nią spotkanie się ludzi w samym środku tego, co ich stanowi „tu i teraz”.
Oglądaliśmy na scenie Międzynarodowego Festiwalu Tańca serię etiud, a każda była odrębną i inaczej opowiedzianą historią o …miłości. Zapewne każdy widz może sobie interpretować dowolnie kolejne odtwarzane sceny, lecz nie sposób zaprzeczyć, iż motywem przewodnim była właśnie miłość. Gdzień na pograniczu klasycznego tradycyjnego tańca chińskiego a bliższej naszym zachodnim upodobaniom baletowym była – co podkreślam: moim zdaniem – etiuda o dwojgu kochających się osobach. Ładunku emocjonalnego, podkreślanego wzruszającą muzyką, dodawał pozornie drobny, ale wyrazisty rekwizyt, jakim była …parasolka. Trzymana raz przez nią, raz przez niego, innym razem przez nich dwoje, przechodząca z rąk do rąk – raz w trosce o drugą osobę, raz z miłości własnej, tak czy inaczej stawała się nieodłącznym znakiem ich zjednoczenia. Etiuda ta została powtórzona, mogłem więc oglądać i smakować jej treść dwukrotnie (stąd widać ją na zdjęciach dwa razy). Była dla mnie esencją nie tylko występu Xian Youth Dance Company, ale też skoncentrowanym w niebywale silny sposób przesłaniem o miłości. Chciałbym do tego jeszcze wrócić na VVENA.PL , lecz proszę pozwolić, abym ten fragment pobytu na PrzyLĄDKU Tańca uczynił odrębnym tematem kolejnej wypowiedzi za kilka lub kilkanaście dni.
Krzysztof Kotowicz
PS: Jestem wdzięczny Pani Karolinie Sierakowskiej-Dawidowicz oraz Panu Michałowi Kostempskiemu za zaproszenie do uczestnictwa w tegorcznym Lądeckim Lecie Baletowym. Czuję się bardzo zaszczycony i jednocześnie ubogacony tym, że mogłem po raz drugi już dołożyć maleńką cegiełkę do promowania Państwa pracy, pracy wielu innych osób współtworzących wydarzenie i dzieła artystów, którzy dawali nam kolejne piękne spektakle.Słowa sympatii kieruję do wolontariuszy obsługujących codziennie widownię festiwalową – jesteście dobrzy i potrzebni (nie tylko, gdy pada deszcz). Nie wszędzie dotarłem i nie każdy punkt programu relacjonowałem, ale trzeba byłoby tu zamieszkać, aby o wszystkim napisać. Miło mi, że mogę znajdować w Lądku Zdroju świat kreatywnych i otwartych osób. i Słowa kieruję na ręce Pana Burmistrza Kazimierza Szkudlarka. Mam nadzieję, że kolejne odwiedziny w Lądku Zdroju będą przybliżać następne lipcowe spotkanie na PrzyLĄDKU Tańca. Do zobaczenia !
Komentarze 2