Jeśli czytając kryminał czuję jak włosy stają mi dęba, zwiastuje to – bez zbędnych polemik – dobry kryminał.
„Autorka” Jacka Skowrońskiego i Marii Ulatowskiej to powieść, która przeraziła mnie, poruszyła…, po której zaczęłam się zastanawiać „Co byłoby gdyby, historia taka wydarzyła się naprawdę?” Osobiście w lipcu pojechałam na Mazury na spotkanie autorskie Jacka Skowrońskiego, Renaty Kosin, Manuli Kalickiej i wielu innych… panowała tam miła atmosfera. Uroku dodawało miejsce – tajemnicza synagoga. Czytelnicy zadawali pytania, wszyscy się śmiali, opowiadali ciekawe historie. O sobie, swoich przeżyciach pisarskich, wzlotach i upadkach… Dokładnie tak samo jak w książce „Autorka”. Czym zatem różniło się to spotkanie od opisywanych w powieści? Jednym ważnym elementem, który nadał sensacji książce – to postać mordercy, który upatrując Czytelnika, fana autorki bestsellerowych książek, morduje z premedytacją… a jako znak „rozpoznawczy” pozostawia po sobie małą papierową łódeczkę, zrobioną z kartek, pochodzących z książek autorki. Główną bohaterką jest Justyna Zamorska autorka lubianych i czytanych powieści. Świeżo po rozwodzie przeżywa emocjonalne rozterki. Jest jednak kobietą silną i waleczną. Jako osoba znana, korzystając z portali społecznoścowych stara się nawiązać kontakt z Czytelnikami, swoimi fanami – i bierze udział w spotkaniach autorskich. Wokół niej, zaczynają ginąć kobiety. Choć początkowo nic nie łączy tych morderstw… oprócz małych papierowych łódeczek i tej samej broni palnej… szybko okaże się, że historia ma mocne i stare korzenie, sięgające w głąb przeszłości autorki.
Historia ma mocne i stare korzenie.
Książka, oczywiście składa się z wielu wątków. Choć na pozór początkowo wydają się być historiami pobocznymi, z każdym rozdziałem bardziej składają się w całość jak idealnie pasujące do siebie puzzle. Autorzy książki w przemyślany sposób dobierali postaci, ich psychologiczne portrety, by na każdym kolejnym etapie, Czytelnik mógł rozważać, przewidywać jaka będzie kolej rzeczy, zastanawiać się nad tym, kto jest mordercą. Nie da się ukryć, że czytając czułam ogromne zainteresowanie, zarówno tym co wydarzy się za chwilę… ale też czy dobrze obstawiam mordercę! A na początku nie było to łatwe. Rozdziały rozpisane zostały jako myśli i rozważania bohaterów. Jak się później okaże, myśli ofiar, i winnych. Czytając „Autorkę” łatwo można zauważyć, jak ogromny trud w przygotowanie profili bohaterów i psychologiczne ujęcie powieści włożyli Jacek Skowroński i Maria Ulatowska. „Autorka” to mocna i świetna pozycja na weekendowy dreszczyk emocji. Książka wywołała u mnie wiele emocji od gniewu, strachu, poprzez zadziwienie i radość. Polecam bardzo!