„Uśmiech Madeline” to piękna opowieść, wzruszająca i dowcipna zarazem. Spotkamy w niej wielu bohaterów, a każdemu z nich życie napisało, inne, trudne historie. Historie, które dogłębnie przeniknęły moje serce, a więc już od pierwszej strony nie mogłam przestać czytać.
Miły i klimatyczny kącik spotkań – herbaciarnia Madeline – jest miejscem gdzie wiele osób utrwala swoje wspomnienia z przeszłości w albumach robionych własnoręcznie. Dla niektórych jednak zderzenie z przeszłością bywa bardzo bolesne. W taki właśnie sposób poznajemy Isabel, Frances, Ave i wielu innych. Widzimy życiowe tragedie z przeszłości: śmierć bliskiej osoby, samotne wychowywanie dzieci, stare romanse, po których konsekwencje ciągną się aż do tej pory, trudne dzieciństwo, a także historie dające nadzieje na nowe i lepsze życie: adopcja, walka o przetrwanie i zapomnienie. Okazuje się szybko, że przeszłość, która nie szczędziła bohaterów książki, odciska wielkie piętno na ich obecnym życiu i na tym się nie skończy. Ważną rolę w życiu każdego z bohaterów odegra niepozorna, inteligentna i wydająca się na wścibską Bettie. Udzielając swoich rad, wciągając w swoje nietypowe hobby… Pomaga znajomym uporać się z przeszłością, odnaleźć rozwiązania dobre dla wszystkich stron. A jeśli serce Bettie także jest zranione? Kto pomoże jej? Czasami okazać się może, że najlepszym rozwiązaniem jest zwyczajne pogodzenie się z tym co już było. Nie zmienimy przeszłości, ale mamy poniekąd wpływ na lawinę konsekwencji, które przeszłość mogła wywołać. W pogrążaniu się we własnych wspomnieniach trzeba także umiejscowić w swoim sercu to co było dobre.
Nie zmienimy przeszłości,
ale mamy poniekąd wpływ na lawinę konsekwencji.
Autorka w bardzo klimatyczny i przyjemny sposób opisała kilka historii. Nakreśliła tym samym atmosferę przytulną dla Czytelnika, atmosferę w której miło jest przebywać w gronie ludzi, szukających rozwiązań na własne problemy… Przyznam szczerze, że spokojnie można szukać także, podczas czytania lektury rozwiązań na własne, trapiące nas kłopoty. Książka jest napisana w dobrym stylu, przejrzystym językiem, dlatego książkę czyta się szybko i przyjemnie. Nie można także zapomnieć o okładce nasyconej barwami, wywołującej wspomnienia, i ciepło we własnym sercu.
Sylwia Grochala-Winnik
Fot (ikona): z sesji fotografii artystycznej, która odbyła się w Lądku Zdroju.