Kolędować można zwyczajnie i niezwyczajnie. Tym razem było niezwyczajnie. Śpiewanie o Bożym Narodzeniu oraz o tym jak ważna jest nie tylko świąteczna bliskość pomiędzy ludźmi to coś naturalnego o tej porze roku, ale współbrzmiące ze sobą głos Agaty Bilińskiej i brzmienie gitary wyzwalane przez Roho Konara, dostarczają doznań, o jakich nie sposób pisać bez dozy uniesienia.
W chwili, gdy piszę te słowa, od koncertu, któremu Agata i Roho nadali tytuł „CaRolling – nie tylko kolędy” minęła doba. To jakim więc cudem jeszcze słyszę Jej wokal i Jego grę? Jesteśmy na co dzień związani zasadami racjonalnego rozumu, więc tłumaczę to sobie tym, iż Oboje są obdarzeni talentem przenoszenia swoich uczuć do świata muzyki. To jednak nie wszystko… Abi&Roho, co nie tylko słychać, ale i widać, gdy obserwuje się Ich podczas występu, podnoszą się i swoich słuchaczy ponad szarą codzienność i nawet ponad zasypany błyskotkami krajobraz świąteczno-noworoczny. Koncert – choć podobny pod pewnymi względami do ubiegłorocznego – był niespodzianką. Czym można zaskoczyć, gdy śpiewa się powszechnie znane utwory? Tym jak się je śpiewa i gra oraz jak bardzo nasyca się je uczuciami. Agata i Roho nie tylko nadają śpiewanym przez siebie klasycznym piosenkom związanym z Bożym Narodzeniem nowe i bardzo osobiste tonacje.
Najbardziej dało się to zauważyć w odniesieniu do kolędy „Jezus malusieńki”, której nadali orientalną oprawę. Nie można było nie poddać się jej rytmowi, nie chcieć się zanurzyć w aurze muzycznej egzotyki, a dzięki temu nie poczuć mocniej znaczenia słów. Czy to było piękne? To nie tylko było piękne, ale to było porywające i przenosiło słuchaczy (przeniosło mnie) gdzieś w okolice Betlejem. Nie mam – mówiąc szczerze – pewności czy utwór nie powstawał pod wpływem uczuć, a więc w warstwie muzycznej nadanej przez Roho i wokalnej stworzonej przez Agatę, jest odbiciem doświadczeń spoza sfery rozumu. Jak Abi&Roho zdołali to przenieść na zapisaną kompozycję? Mniemam, że dlatego, iż chcą obdarować choć cząstką swoich przeżyć tych, którzy Ich słuchają. Czy w miniony piątek udało się to Im? Zdecydowanie tak.
Czy na rzeczonym koncercie było jeszcze coś, co przenosiło myśli w nieprozaiczne obszary? Tak – utwór o znamiennym tytule „Dawno już”. Słowa napisane wiele lat temu przez Agatę, a muzykę stworzył Roho. Jakoś szczególnie wiele w tej piosence nostalgii i metafor – jak mi się zdaje. >> Karmię Ciebie karmą słów, chcę oddychać tym co Ty << i >> Widzę w lustrze Twoją twarz i wiem dobrze, że to znasz, że właściwie Ty to ja << – jakże wyraziste zapisy tego, co ważne pomiędzy ludźmi, tego, co buduje ich więź! To jednak nie wszystko, bo padają i takie słowa: >> Chcę oddychać tym, co Ty, byle nie przegadać gór, byle śpiewać aż po świt. << A więc jest nie tylko wspomnienie, ale i pragnienie. Cały ten utwór zasługuje zresztą na odrębne przemyślenia, a może rozmowę z Twórcami?
Takie – zapowiadane przez VVENA.PL – koncerty, jakim obdarowali swoją publiczność Agata Bilińska i Roho Konar, zdarzają się tylko raz w roku. Nie da się ich …powtórzyć. Można jedynie zapamiętać.
Krzysztof Kotowicz