Nie można nie płakać nad porażającym w skali i jednocześnie bezbrzeżnym z perspektywy pojedynczej osoby oceanem zagłady, jakiej ofiarami stali się wszyscy uwięzieni w niemieckich obozach koncentracyjnych. Nie było tam dla nikogo, także dla kobiet, najmniejszej „taryfy ulgowej” w cierpieniu. Dramatyczna rzeczywistość, jaka stała się doświadczeniem kobiet, opisana dzięki ich świadectwom, jest treścią książki „Dziewczęta z Auschwitz” autorstwa Sylwii Winnik.
Na prawie 300 stronach, wydanej kilkanaście dni temu książki, znalazł się bardzo intensywny emocjonalnie i wzmocniony bogatą ikonografią zapis. Praca nad nim trwała trzy lata. Ten czas to rozmowy z dwunastoma kobietami, wertowanie dokumentów w archiwach, analiza materiałów filmowych i dostępnych źródeł historycznych i literackich, a potem praca nad nadaniem zebranym materiałom kształtu, jaki znajdujemy w opublikowanej książce. Bohaterki książki, z którymi osobiście spotkała się i rozmawiała Sylwia Winnik, trafiały do stworzonej przez Niemców machiny piekła mając zaledwie kilka lub kilkanaście lat, a jedna z nich urodziła się już za drutami lagru. „Piękne, młode, ambitne. Każda inna. Wszystkie miały już za chwilę stać się numerami przez przyszłości. Podobnymi do siebie. Wychudzonymi, łysymi, przezroczystymi.” – pisze o nich autorka książki i zawiera w tych kilku zdaniach kwintesencję wyniszczenia, jakiemu poddawany był każdy człowiek, który znalazł się w obozie zagłady. Książka zawiera dwanaście sekwencji, w których utrwalone zostały rozmowy z byłymi więźniarkami niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Każdy z tych rozdziałów ma w tytule imię i nazwisko kobiety i przypisaną każdej z nich unikalną frazę – ikonę ich obozowej biografii.
Na końcu książki znajdujemy jeszcze jeden ważny fragment zatytułowany „Na cmentarzu płacze się albo milczy”. To esencjonalne odniesienie się Sylwii Winnik do wysłuchanych – także osobiście przez nią przeżytych – świadectw kobiet, które ocaliły życie, ale nie przestały nosić w sobie doznań, uczuć i myśli, jakie obóz wywołuje, mimo odzyskania wolności.
Prezentacji książki „Dziewczęta z Auschwitz – głosy ocalonych kobiet” dokonała osobiście autorka podczas spotkania autorskiego. Odbyło się ono wieczorem 31 stycznia 2018 r. w sali reprezentacyjnej ząbkowickiego ratusza – siedzibie miejskiej książnicy. Wydawnictwo Sport i Turystyka MUZA S.A. zapewniło wysoki poziom edytorski dziełu Sylwii Winnik, będącemu jej debiutem autorskim. Wypada przypomnieć, że przez dłuższy czas nasz portal zamieszczał jej recenzje nowości wydawniczych oraz relacjonował organizowane przez nią w Ząbkowicach Śląskich ogólnopolskie festiwale książek.
Przybyli na spotkanie mogli się już na wstępie zaopatrzyć w egzemplarze książki, na których na zakończenie uzyskiwali osobiste dedykacje. Przez ponad 45 minut Sylwia Winnik z nadzwyczajną erudycją i równocześnie w niezwykle osobistym tonie, podzieliła się inspiracjami, dzięki którym powstała jej książka. Na początku łamał się jej głos… Jak stwierdziła, głębia świadectw przez nią zebranych nie przestaje budzić silnych emocji. Nie kryła także szczególnego charakteru spotkania, które miało miejsce w jej rodzinnym mieście i w kręgu osób stanowiących część jej życia.
ZOBACZ WPIS NA TEN TEMAT NA BLOGU KOTOWICZ.PL
Przede wszystkim jednak skupiła się na relacjonowaniu przesłania, jakie starała się zawrzeć w książce. Ta część wypowiedzi Sylwii Winnik była słuchana w absolutnej ciszy. Mieliśmy bowiem do czynienia nie tyle z promocją książki, ile z darem szczerych wyznań autorki. Widoczne wzruszenie, starannie dobrane słowa, syntetyczne ujęcia głównych tematów poruszanych w opowieściach kobiet – bohaterek książki, przybliżyły jej treść, ale też niejako wprowadziły w aurę okoliczności utrwalonych dzięki złożonym świadectwom kobiet – więźniarek. Sylwia Winnik akcentowała kilkakrotnie, że mimo wstrząsającej koncentracji zła, którego ofiarami stały się rozmówczynie autorki, nie przestaje ona wierzyć w siłę dobra.
W imię tej właśnie wiary, Sylwia Winnik przekazuje czytelnikom książkę, także dlatego, by była przestrogą przed najmniejszym nawet przejawem nienawiści. Z pewnością w tej chwili kolejne strony książki są w czytaniu. Dodruk nakładu książki świadczy o olbrzymim zainteresowaniu wydawnictwem w całej Polsce. Okazuje się, że tematyka wojenna, w tym związana z eksterminacją, jaką Niemcy poddawali miliony ludzi, jest daleka od wyczerpania zainteresowania czytelniczego. „Dziewczęta z Auschwitz” być może są zwiastunem następnych książek, nad którymi już pracuje nasza krajanka Sylwia Winnik.
Krzysztof Kotowicz