Dotyk jest wpisany w nasz układ nerwowy jako warunek przetrwania – tak samo, jak ruch. Każdy etap codzienności przepełniają gesty, wysiłek, działanie.
Dotyk powoduje wydzielanie się hormonów: oksytocyny (tzw. „hormonu miłości”), serotoniny i dopaminy („neuroprzekaźników szczęścia”), redukuje stres, niweluje poczucie wykluczenia społecznego, uspokaja tętno i ciśnienie krwi, zapewnia poczucie bezpieczeństwa, komfort, przyjemność. Jako istoty żywe jesteśmy zespoleni z dotykiem. Od momentu narodzin uczymy się, że jest on kluczowy do budowy relacji z innymi, a przez to też z samym sobą. Jest łącznikiem. Noworodka kładzie się bezpośrednio na ciele matki, skóra przy skórze.
„Skin hunger” – „głód dotyku” – to pojęcie używane przez psychoterapeutów, określające rezultat długoterminowego braku kontaktu fizycznego, prowadzącego w konsekwencji do utraty zdrowia: osłabienia układu odpornościowego, zaburzeń snu, frustracji, stanów lękowych i depresji. Dotyk to pierwotny sposób komunikacji naszych potrzeb. Niezależnie od wieku brak dotyku dewastuje. Spektakl odnosi się do tego problemu i inicjuje dyskusję. Szukamy odpowiedzi na pytanie: jak radzić sobie z brakiem bliskości w dzisiejszym świecie? Jak bardzo jesteśmy oddaleni, odcięci, zdystansowani? Jak bardzo łakniemy kontaktu? Ciało wie. Ciało pamięta. Jak mamy wykonać krok w tył, by usłyszeć wewnętrzny głos – pierwotne wołanie, jak wrócić do natury – do korzeni, zaufać sile intuicji? To laboratorium potrzeby dotyku i kondycji człowieka w codzienności, w której stajemy się odłączeni od siebie samych. „Skin hunger” to międzynarodowa współpraca uznanego choreografa Joe Altera z polskimi zawodowymi artystami – kolektywem powołanym na rzecz spektaklu.