To było już czwarte wydarzenie modlitewne organizowane w Ząbkowicach Śląskich pod hasłem „Miłosierdzie Boże wyśpiewać chcę”. Kościół Sióstr Klarysek wypełniony po brzegi przez około dwie godziny pulsował duchowymi i artystycznymi wibracjami.
Każde poprzednie – organizowane zawsze w Święto Bożego Miłosierdzia – spotkanie, jak można to zobaczyć w relacjach portalu SudeckieFakty.pl – chociaż obraca się wokół jednego wątku, zawsze osadzone jest w innym kontekście. Pojęcie „miłosierdzia” rozumianego po chrześcijańsku lub traktowanego jedynie racjonalnymi motywacjami, zawsze wywołuje poruszenie umysłowe i uczuciowe.
Tak też było i tym razem, gdy w ubiegłą niedzielę za sprawą środowiska skupionego wokół Niepublicznej Szkoły Muzycznej I stopnia w Ząbkowicach Śląskich, można było na kilkadziesiąt minut odnaleźć się po jaśniejszej stronie wiary chrześcijańskiej albo – jeśli ktoś tak woli – po lepszej stronie ludzkiej egzystencji. Religijne przesłanie było naturalne, ale – co może wzbudzać zainteresowanie – jest ono mocno zakotwiczone w ludzkich potrzebach. Nawet tych najbardziej codziennych, przez które bywamy niekiedy obciążeni troskami, smutkami, niepokojami czy nawet depresjami. Właśnie ku temu, że samotność człowieka, że atomizacja społeczna nie są zjawiskami beznadziejnymi, zwracali myśli i uczucia obecnych prowadzący spotkanie świeccy oraz kapłan cytujący ważne teksty o Bożym Miłosierdziu. Za tę obfitą ucztę duchową i kulturalną należą się słowa wdzięczności każdej osobie, która przyczyniła się do przygotowania, organizacji i przeprowadzenia spotkania. Pierwszymi wrażeniami podzieliłem się tuż po tym wydarzeniu na moim prywatnym blogu, teraz przekazuję relację wzbogaconą o zdjęcia i kilka nagrań. Pewnie wśród uczestników rozmaitych doznań i przeżyć było więcej… I były o wiele bogatsze… Warto się nimi dzielić, bo dobro dzielone mnoży się….
Druga niedziela wielkanocna jest trochę jak pierwsza. Obie są wiązką światła nieba spływającą na ziemię. Na nas – często zbytnio skupionych na tym, co pod nogami, zbyt zapatrzonych przed siebie, czasem w siebie – pada owo światło, abyśmy na nowo ujrzeli dany nam świat. Nie tylko ten „tu i teraz”.
Po raz czwarty wydarzenie pod hasłem „Miłosierdzie Boże wyśpiewać chcę” stało się punktem duchowego i artystycznego skupienia wokół tego, co dla chrześcijan jest fundamentalne. Wokół wiary w zmartwychwstanie Jezusa, którego miłosierdzie obejmuje ufających Mu.
RELACJA / FOTO / VIDEO: Krzysztof Kotowicz