Malowanie spełnia moją potrzebę wyrażenia myśli i emocji, których nie potrafię wyrazić w inny sposób. Próba ubrania w materialną formę obrazu wewnętrznego dialogu, który pewnie wszyscy prowadzimy.
Niezwykle, jak bajki usłyszane w dzieciństwie wpłynęły na cale moje życie. Ciągle wierzę, że dobro zawsze zwycięży i wszystko musi się skończyć szczęśliwie.
Jedna z bajek, którą dobrze pamiętam, jest historia o zaczarowanym ołówku. Rysowane nim obrazy stają się rzeczywistością. Na przykład drzwi, którymi dostać się można w dowolnie wybrane miejsce. Uświadomiłam sobie, że przez cały ten czas mit ten we mnie żyje. Możliwe, że obrazy są takimi drzwiami do subiektywnej rzeczywistości – mojego własnego świata, gdzie ludzie żyją w harmonii z naturą, anioły istnieją, smoki (również te złote), wiwerny, bazyliszki i krasnoludy biegają luzem nie zamknięte w rezerwatach, a życie ma głęboki sens, którego może jeszcze nie rozumiem, ale poszukiwanie go jest fascynującym zajęciem.
Lidia Wylangowska
Ikona: „Aniol Ziemi” „Memories of Green” , 2013 , 72″x36″ oil on wood