Calineczka wędruje po świecie zwierząt, ale łatwo zauważyć, że uosabiają one ludzi z ich zaletami i przywarami.
Agnieszka Zaskórska przydała im cechy postaci z naszej dzisiejszej codzienności. Tak więc ropucha Aga jest współczesną swatką, pan Krecikowski – biznesmenem z branży budowlanej, dżdżownica Elwira zachowuje się jak „zakręcona” nastolatka, a tytułowa Calineczka to po prostu mała dziewczynka lękająca się świata, którego nie zna i nie rozumie i która w trakcie tej podróży przez życie uczy się mówić i uzewnętrzać emocje.
To sceniczna wersja jednej z najpiękniejszych bajek Andersena, którą napisała dla teatru Agnieszka Zaskórska młoda wrocławska scenarzystka, także autorka piosenek. Teatralna „Calineczka” nie odbiega zbyt mocno od literackiego pierwowzoru; został uwspółcześniony język, dodano także piosenki. W warstwie fabularnej pozostaje więc opowieścią o maleńkiej dziewczynce i poznawaniu przez nią nieznanego świata. To także mądra, metaforyczna historia o dorastaniu, o dokonywaniu wyboru, co jest dobre, a co złe. Bardzo atrakcyjna i oryginalna jest teatralna realizacja bajki. Piękne lalki, zaprojektowane przez Dariusza Milińskiego, są animowane na podestach przy zastosowaniu elementów techniki „czarnego teatru” (niewidoczni aktorzy). Dekorację zastępuje przestrzenna animacja komputerowa obrazów. Zastosowanie współczesnych środków inscenizacyjnych nie odbiera widowisku magii, a przeciwnie potęguje wrażenie poprzez działanie kolorem i formą. Przedstawienie jest bogato ilustrowane muzycznie piosenkami, które nadają rytm spektaklowi i łatwo wpadają w ucho.