Zaledwie od kilku dni w Zamku Książ koło Wałbrzycha można obejrzeć obraz „Alaryk w Rzymie” Wilhelma von Lindenschmita. To jeden z największych w Polsce obrazów sztalugowych o tematyce historycznej (411 x 613 cm), prezentowany po raz pierwszy po II wojnie światowe.
To drugi na Dolnym Śląsku po „Panoramie Racławickiej” i największy obraz sztalugowy znajdujący się w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Ta pierwsza po II wojnie światowej prezentacja tego dzieła – możliwa dzięki przeprowadzonej w tym roku konserwacji, której sponsorem jest Fundacja KGHM Polska Miedź. Wspólnym wysiłkiem, niemałym nakładem kosztów i wielką determinacją obydwu partnerów udało się przywrócić do zabytkowych wnętrz dawnej rezydencji Hochbergów liczne obrazy będące pierwotnie własnością tej rodziny. Wystawę tę w ciągu ostatniego roku zobaczyło blisko ćwierć miliona osób, stała się swoistą wizytówką Muzeum Narodowego we Wrocławiu i wielką atrakcją Zamku Książ. Wybór monumentalnego obrazu Lindenschmita jako kolejnego eksponatu z naszych zbiorów przeznaczonego do prezentacji w Zamku Książ był podyktowane zarówno jego niekwestionowanymi walorami artystycznymi, jak i szansą na jego pierwszą od kilkudziesięciu lat publiczną prezentację. Przechowywany przez dziesięciolecia w magazynach, nawinięty na wałek mocno uszkodzony obraz poddany został nie tylko profesjonalnej konserwacji, ale także znalazł swoje miejsce, w którym może być oglądany i podziwiany. Dla mnie – jako dla muzealnika – jest to szczególna satysfakcja, spełnienie pewnego obowiązku i powinności, ale przede wszystkim wielka, wielka radość – informuje Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu.
Tematem dzieła malarstwa jest triumfalny pochód Alaryka (ok. 370 – 410), pierwszego wodza plemion germańskich, który zdobył Rzym. Naruszenie przez niego symbolicznej granicy nietykalności Wiecznego Miasta traktowano jako zapowiedź upadku starożytnego cesarstwa. Alaryk, na karym koniu, wymownym gestem wstrzymuje barbarzyńskie rabunki i eskortuje orszak chrześcijan odnoszących do bazyliki Św. Piotra relikwiarze i precjoza liturgiczne. Wizja stworzona przez malarza ma przedstawiać transformację duchową, jaka odbywa się poprzez przeniesienie w przyszłość nowych idei religijnych, które okazały się silniejsze od tracących swą moc bogów kultury antycznej – wyjaśnia Beata Lejman, kuratorka wystawy „Metamorfozy Zamku Książ”.Twórcą obrazu jest Wilhelm von Lindenschmit (1829–1895), absolwent, a następnie profesor Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, w której kształciło się wielu Polaków, m.in. Jan Matejko, Maksymilian i Aleksander Gierymscy oraz Wojciech Kossak (Kossak był uczniem Lindenschmita). Powstałe w 1886 r. płótno komponowane było z rozmachem charakterystycznym dla dziewiętnastowiecznego historyzmu. W 1890 r. artysta przekazał je do zbiorów Górnołużyckiej Hali Pamięci (obecnie Dom Kultury) w Zgorzelcu, skąd w 1956 r. trafiło do zbiorów Muzeum Śląskiego we Wrocławiu (obecne Muzeum Narodowe we Wrocławiu). Z powodu wielkich rozmiarów nie mogło być prezentowane, dlatego kilkadziesiąt lat przeleżało w magazynie. Rok temu Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu podjął decyzję o konserwacji obrazu i następnie zaprezentowaniu go w Zamku Książ. Prace konserwatorskie trwały od 2 marca do 30 czerwca 2016 r. (przeprowadziła je firma REARTE S.C.)
Największe zniszczenia obrazu spowodowane były wycięciem płótna z krosna, złożeniem na pół i zwinięciem w rulon w 1945 r., co doprowadziło do wykruszenia warstwy malarskiej wraz z zaprawą w miejscach zgięć oraz powstania sfalowań i rozdarć – wyjaśnia Beata Lejman. Konserwację obrazu rozpoczęto od oczyszczenia lica i odwrocia, usunięto wykruszenia warstwy malarskiej oraz łaty. Następnie wyprasowano rozdarte, osłabione płótno i wzmocniono je nowym materiałem lnianym naklejonym na odwrociu. Analiza chemiczna i mikroskopowa pobranych próbek pomogła w identyfikacji pigmentów, a dzięki spektroskopii fourierowskiej w podczerwieni rozpoznano spoiwo jako olejne. Uzupełniono ubytki zaprawy i warstwy malarskiej. Na koniec założono werniks, który uczytelnił kompozycję, nadał jej głębię oraz wydobył szczegóły przedstawień i subtelne tony barwne. Po naciągnięciu malowidła na specjalnie skonstruowane krosno samorozprężające, przymocowano do ściany wykonaną w Książu drewnianą ramę i osadzono w niej obraz.”