Trudna droga do domu
Długo nie spałyśmy, może ze 4 godziny. Ciężko było, bo wszyscy imprezowicze wyli do księżyca jak wściekli, więc niski komfort odpoczynku. Miałyśmy wstać o brzasku dnia, ale nie miałyśmy sił i ostatecznie przekimałyśmy do 6. Ze wschodu słońca nici, bo były chmury, więc nawet żal nam nie było. Powoli zaczęłyśmy wygrzebywać się ze śpiworków i kątem oka zauważyłam,...