Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że spora część publiczności przyszła na ten koncert z nastawieniem na typowo argentyńskie brzmienia (np. tango). Chango Spasiuk zaskoczył i jednocześnie urzekł kilkusetosobową publiczność podczas prawie 2-godzinnego programu.
Chango jest wnukiem ukraińskich emigrantów, pochodzi z miejscowości Apostóles położonej w prowincji Misiones na samej północy Argentyny. Tam zbiegły sie losy wielu Afrykańczyków i Europejczyków. Wśród tych drugich przybyły tam całe rodziny z Rosji, Niemiec, Szwajcarii, Polski i Ukrainy. Tam też zlały się w nową całość obyczaje, ale i kultury muzyczne trzech kontynentów, bo i miejscowej ludności. Polka, ranchero, schotis, rasguidos – to tylko niektóre wątki, jakimi porwał słuchaczy Chango Spasiuk oraz towarzyszący mu Marcos Villalba – śpiewający i grający na instrumentach rytmicznych i gitarze, Diego Arolfo – mocny wokal i gra na gitarze oraz Pablo Farhart – perfekcyjne linie melodyczne na skrzypcach. Przede wszystkim jednak grał Chango – akordeon w jego dłoniach okazał się być instrumentem z mnóstwem brzmień, ich niespodziewanymi modulacjami, skojarzeniami i skrajnie różnymi tempami. Chango nie posługuje się językiem polskim, ale jego krótkie słowne komentarze pomiędzy kolejnymi utworami – jak się okazało – były świetnie rozumiane przez widownię. Gdy powiedział, że „Polska jest pięknym krajem” słychać było mocne brawa.
Oklaski jednak były rzęsiste i niekończące się z każdą następną wykonaną kompozycją. Trzeba bowiem dopowiedzieć, że Chango Spasiuk jest kompozytorem stylu muzycznego chamamè – typowego dla północno-wschodniej Argentyny. I to właśnie stanowiło clou wspomnianego na wstępie zaskoczenia. Tych muzycznych klimatów w Polsce nie znamy i tym bardziej Ząbkowiczanie byli zasłuchani w melodie i śpiewy wykonywane przez Chango i jego zespół. Bisy, jakimi zakończył się – zapowiadany przez VVENA.PL – koncert w Ząbkowicach Śląskich były świadectwem wielkiego aplauzu, z jakim publiczność przyjęła występ. Chango Spasiuk jest najbardziej znanym współczesnym muzykiem chamamè na świecie i przebywa obecnie z tournee w Europie. Wydarzenie realizowane było przez Krzysztofa Kubańskiego w ramach cyklu „Wielka sztuka w małym mieście”. Kilkanaście dni temu miał bowiem miejsce nie mniej udany koncert Shaty QS. Już ciekaw jestem następnego zaproszenia…
Krzysztof Kotowicz