Charles Lloyd nie zawsze odgrywał rolę jazzowego nestora: zaczynał od bluesa, po drodze zdążył być gwiazdą rocka, modnym jazzmanem, muzykiem awangardowym, ale też samotnikiem, który z wielkich festiwalowych scen uciekał do domu w Big Sur, robiąc sobie kilkuletnie przerwy od aktywnego koncertowania.
Charles Lloyd to nie tylko jeden z najważniejszych żyjących saksofonistów na świecie, lecz także duchowy przewodnik dla wielu muzyków, który od niemal sześćdziesięciu lat konsekwentnie wzbogaca jazzową stylistykę. W swoim dorobku ma najważniejszą amerykańską branżową nagrodę – NEA Jazz Masters, a w dyskografii płyty, które były fonograficznymi krokami milowymi – w tym album Forest Flower, który w latach 60. jako jeden z pierwszych jazzowych krążków został sprzedany w ponadmilionowym nakładzie. Już w czasie studiów grał z Ornette’em Colemanem i Erikiem Dolphym. Później to w jego zespołach rozpędu nabrały kariery Keitha Jarretta i Jacka DeJohnette’a. Dalej była współpraca choćby z wyśmienitymi pianistami, w tym z Michelem Petruccianim, Bobo Stensonem i Bradem Mehldauem. W ostatnich latach artysta z Memphis wcale nie zwalnia tempa i w szeregi swoich zespołów zaprasza najbardziej elektryzujące postacie współczesnej jazzowej sceny, takie jak Bill Frisell, Jason Moran czy Eric Harland.
Osiemdziesięciojednoletni mistyk saksofonu wraca na „Jazztopad Festival z repertuarem z koncertowej płyty Wild Man Dance, zarejestrowanej sześć lat temu podczas występu na wrocławskim festiwalu i wydanej w katalogu jednej z najistotniejszych wytwórni na świecie – Blue Note Records. Suita zamówiona przez organizatorów na jubileuszową, dziesiątą edycję Jazztopadu, wybrzmi w Polsce po raz drugi – zostanie wykonana razem z NFM Filharmonią Wrocławską w sali głównej Narodowego Forum Muzyki.
Koncert „Charles Lloyd Presents…” – piątek – 15 listopada 2019 – 19:00 – Narodowe Forum Muzyki – Wrocław