Co bardziej może niszczyć i mieć destrukcyjny wpływ na otaczający nas świat niż wojna? Niesie ona trwogę i niszczycielską moc dla wszystkiego co spotka na swoje drodze. Ludzi. Miejsc. Uczuć. I choć znamy tak wiele konfliktów zbrojnych, które krwią niewinnych i bólem wpisały się w historię ludzkości, nie możemy zapominać o wojnach tych mniejszych, rodzinnych – pomiędzy ludźmi. Choć na mniejszą skalę, sieją zamęt i cierpienie równie mocno, co konflikty między narodami.
Agnieszka Walczak-Chojecka, znana nam z kilku wcześniejszych powieści „Gdy zakwitną poziomki” czy „Włoskiej symfonii”, najnowszą powieścią „Nie czas na miłość” podbiła moje serce na zawsze. Ta powieść to początek pięknej i dramatycznej zarazem sagi, której nie można przeoczyć wśród lektur tego roku.
Początek lat 90. XX wieku. W Sarajewie powoli narasta konflikt etniczny. Powoli, stopniowo, by w efekcie z wielką siłą wybuchnąć i zawładnąć Bałkanami. Wojna domowa, którą doskonale znamy jako konflikt bałkański, to ówczesne tło historyczne do powieści. W chaosie rozpoczynającej się wojny, rodzi się też miłość pomiędzy Serbem – Draganem, a Chorwatką – Jasminą. Biologiczna matka Dradona, mieszkająca w Warszawie za wszelką cenę pragnie podstępem ściągnąć syna do Polski i tym samym uchronić go od losu, którego żadna matka, nie chce dla swojego dziecka. Ogarnięta wojną była Jugosławia przynieść może tylko cierpienia, a nawet śmierć. Ojciec Jasminy, zakazuje spotykać się zakochanym.
Los bywa jednak przewrotny, zarówno w książkach jak i w życiu, co doskonale Agnieszka Walczak-Chojecka ukazuje na kartach najnowszej powieści. Stawia bowiem tych dwoje młodych ludzi w obliczu zakazanej miłości, która przypomina piękną klasykę Szekspira „Romeo i Julia”. Tymczasem dwoje kochanków oddając się sztuce i grając w teatrze ucieka od szarej, wojennej sceny rzeczywistości. Grając współczesnych Julię i Romea zbliżają się do siebie. Czy w obliczu wojny miłość jest dozwolona? Kiedy przeciw nim stoi zarówno rodzina, jak i narody… Świat wobec tego, zmusza ich do odgrywania swoich ról w prawdziwym życiu. Tylko w ten sposób mogą ocalić siebie i swoje uczucia, choć na chwilę… Autorka „Nie czas na miłość”, pisząc tę powieść obyczajową, w znakomity sposób odniosła się do historii byłej Jugosławii. Dokładnie nakreśliła panujące ówcześnie realia życia ludzi, pośród konfliktu wojny domowej. Wplotła w nie jednak niezwykłą miłość, która wywołuje u czytelnika wzruszenie, gniew, poczucie niesprawiedliwości i radość. Opisując Warszawę z 90. lat nie szczędziła czytelnikowi, interesujących szczegółów, rozwijającej się Polski, wchodzącej malutkimi krokami w świat. Obrazując spokojną Polskę, i konflikt szerzący się na Bałkanach, skontrastowała ze sobą nie tylko narody, ale też wojnę i pokój.
Czy w obliczu wojny
miłość jest dozwolona?
Książka skłania czytelnika do rozważań. Czy doceniamy to co posiadamy? Nawet mając niewiele materialnie. Miłość jest cenniejsza niż dobra namacalne. Spokój, czyli nazwijmy to po prostu – brak wojny, daje nam możliwość swobody życia. O tyle jesteśmy szczęśliwi, że możemy kochać, a najczęściej to kogo pokochamy zależy od nas. To, co może nas rozdzielić to konflikty między nami, te osobiste, ale nie niesprawiedliwość świata, która dzieli i rani niewinnych. „Nie czas na miłość” Agnieszki Walczak- Chojeckiej to poruszająca i inteligentnie napisana powieść o nieskalanej miłości, którą warto ocalić przed wojną niosącą śmierć. Piękny opis i okładka wskazują , że na rynku wydawniczym pojawiła się kolejna książka o miłości, która porwie nas w romans dwojga ludzi, i nic więcej. Nic jednak bardziej mylnego. „Nie czas na miłość”, to inteligentnie opisana historia ludzi przeżywających trudne chwile, bo wojenne i walczących nie tylko o życie, ale o nadzieję na miłość. I mogłoby się wydawać, że wojna to nie czas na miłość, a jednak można o nią walczyć i próbować ocalić.
Agnieszko, kiedy wręczyłaś mi ostatnio książkę do ręki, nie mogłam doczekać się kiedy ją przeczytam. Teraz żal mi tylko jednego, że muszę czekać na kontynuację – bo już, teraz chciałabym wiedzieć jak potoczą się losy bohaterów Twojej sagi. Zdecydowanie, jest to jedna z najlepszych powieści jakie miałam okazję ostatnio czytać. I za to Ci dziękuję.
Sylwia Grochala-Winnik