Kontrowersyjna, jakby mogło się wydawać, powieść Caitlin Moran „Dziewczyna, którą nigdy nie byłam”, rzeczywiście jest …kontrowersyjna. Niemniej jednak to historia, która w większości, z założenia morału jaki wynika z fabuły, dotyka każdego z nas. Nie zależnie od upodobań, ideologii jakie wyznajemy czy płci.
Główną bohaterką książki jest Johanna Morrigan. Urodziła się w robotniczej rodzinie. Była to rodzina wielodzietna. Dziewczyna miała okazję zasmakowania życia, w którym nie przelewa się, a także obserwowania londyńskiej egzystencji lat 90. na tyle mocno, by wyrobić sobie opinię o ludziach, którzy ją otaczają. Johanna jako nastolatka nie grzeszy urodą, ma lekką nadwagę i bywa niegrzeczna. Jest przy tym też mistrzynią ciętej riposty, posiada literackie talenty i cechuje ją jeszcze jeden szczegół. Uwielbia seks. Można by oceniać Johannę, na wiele możliwych sposób. Stworzyć wizerunek nastolatki idealnej i sprawdzić jak bardzo bohaterka odbiega od norm jakie wyznaje społeczeństwo. Fabuła książki zakłada jednak, znacznie głębszy sens i morał, niżeli tylko ocenę dziewczyny, której upodobania są mocno pruderyjne.
„Dziewczyna, którą nigdy nie byłam” to z pewnością odważna i mocna powieść obyczajowa, poruszająca kwestię dorastania, dojrzewania i poznawania swojego ciała. Nie brakuje w niej walki o własne ja, poszukiwanie odpowiedzi na pytanie kim jestem. Choć osobiście nie popieram zachowania czy też egzystencji naszej bohaterki, i bardzo dalekie mi jest życie w taki sposób, staram się zrozumieć co skłoniło ją do takich, a nie innych czynów. Wszyscy przecież zdajemy sobie sprawę z tego, że każde ludzkie, działanie wywołane jest jakimś bodźcem wewnętrznym lub zewnętrznym. Błędy, które popełnia się w przeszłości, albo te które dopiero przed nami, często są elementem poszukiwania, określania własnego ja. Czasami wynikają z niewiedzy, niekiedy z buntu. Nie oceniam więc Johanny, staram się zrozumieć. Zachowania bohaterki wzbudzają jednak wiele skrajnych emocji. W wielu momentach byłam poirytowana jej decyzjami, w innych rozbawiona, w niektórych było mi jej żal.
Błędy, które popełnia się w przeszłości,
albo te które dopiero przed nami,
często są elementem poszukiwania,
określania własnego ja.
Mimo rozbudowanego wątku seksualnego, który poniekąd jest dla bohaterki ważnym elementem określania siebie, powieść jest zabawna, pełna literackich anegdot, niekiedy wulgaryzmów i brutalności. Autorka pisząc książkę, nie owija w bawełnę. Cóż… życie. Takie jest życie, czasem piękne i melancholijne, niekiedy nie szczędzi nam nerwów. Bywa brutalne i wulgarne. A my… jesteśmy spokojni i uczciwi lub bezczelni i waleczni. Zależy od sytuacji, w której postawi nas los. Przez całą fabułę przenika najlepsza muzyka 90 lat, płynąca z zakopconych tytoniem pubów. Obraz i dźwięk ten jest bardzo namacalny wręcz rzeczywisty. Można poczuć się jakby tam, na miejscu pośród zagubionych w życiu nastolatków, spoglądając na nich z boku… rozważyć nieco własne życie. Z pewnością polecę książkę „Dziewczyna, którą nigdy nie byłam” kobietom, ale nie nastolatkom J może z tego powodu, że fabuła nakreśla moim zdaniem treści przeznaczone dla dorosłych dziewczyn z ukierunkowanym poglądem co do życia. Tak na wszelki wypadek 😉
Sylwia Grochala-Winnik