Mocne, uderzające w samo sedno słowa, która wypowiada jedna z bohaterek książki napisanej przez Annę Herbich. „Dziewczyny z Syberii” to jej druga książka, która, jestem tego pewna, zachwyci wszystkich podobnie jak „Dziewczyny z Powstania”. Myślę, że do tematu, głównego wątku tej książki nie muszę specjalnie zachęcać, bo my, jako Polacy, powinniśmy choć ogólnie znać historię swoich przodków. Liczę więc, że Syberia i dramat, jaki się tam odgrywał, jest wszystkim znany.
W książce znajdziemy dziesięć historii prawdziwych, opowiedzianych Autorce przez świadków i uczestników wywózki na Syberię. Każda z tych historii ma swój piękny początek i drastyczne losy później. Mocne uderzenia kolbą w drzwi, wrogość i reżim, brak czasu na pożegnania, na spakowanie się… Wyrwane z normalnego, niekiedy sielankowego życia, wtedy jeszcze małe dziewczynki, młode kobiety, czasem same, innym razem z całymi rodzinami w wagonach bydlęcych zostały wywożone na Syberię. Torami… drogą w nieznane, drogą, często w jedną stronę. Dla wielu więźniów życie zakończyło się w okowach mrozu. Czekały tam na nie tylko mróz, sięgający nawet 70 stopni Celsjusza zimą i upały w lecie. Ciągnąca się dzika tajga, stepy. Głód, którego nie zrozumie ten, który go nie przeżył, uśmiercające choroby takie jak tyfus, szkorbut. Niegodne warunki życia i umierania. Niektóre jednak osoby, w tym dziesięć bohaterek tej książki miało jednak szczęście w nieszczęściu. Udało im się przeżyć i po latach wrócić do ojczyzny. Dzięki temu możemy poznać, poczuć te emocje… choć będzie to zaledwie cień tego przez co przeszły kobiety przebywając w Syberii. Panią Stefanię upatrzyli sobie kryminaliści z łagrów, niczego nieświadoma stała się przedmiotem, o który zagrali w karty. Ten, który wygrał mógł zrobić z nią to co chciał. Dzięki przyjaciółce przeżyła. Pani Janina stała się ochotniczką na Syberię. Jej rodzina została rozdzielona więc wraz z mamą same podjęły decyzję i wyruszyły w wagonie bydlęcym na koniec świata, gdzie czekało na nie to co najgorsze. Inna z bohaterek na Workucie znalazła swoją miłość, wzięła ślub. Kolejna dzięki pomocy kowala przeżyła szkorbut. Historii, szczegółów niby banalnych, a jednak tak ważnych dla przeżycia tam, na ludzkiej Golgocie było wiele… każda z bohaterek opowiada o swoim życiu choć przychodzi im to z wielkim trudem. O niektórych momentach nie są w stanie mówić. To co zobaczyły wraca w snach, najgorszych koszmarach, gdy tylko zamkną oczy.
„Gdyby Bóg zechciał
wskrzesić groby więźniów z łagrów
ziemia całej Rosji by się podniosła.”
Książka „Dziewczyny z Syberii” jest napisana bardzo płynnym językiem. Mimo trudnego tematu podjętego w lekturze, dzięki temu w jaki sposób jest ujęta – poprzez fakty i wzruszające wyznania, jej wydźwięk jest realny. Wywołała u mnie wiele emocji: od wzruszenia po przerażenie. Jeśli spodobały się Wam „Dziewczyny z Powstania”, to ta książka także Was zachwyci. Poznacie w niej szczegóły, detale życia więźniów w łagrach, które nie są często publikowane gdzie indziej albo są w przyzwoitej otoczce. Tu znajdziecie dosłowność, fakty, często drastyczne, jednak tak cenne, bo prawdziwe. Pierwsza książka Ani Herbich stała się bestsellerem, jestem pewna że stanie się tak i z tą pozycją. Do zakupienia, przeczytania zachęcam, podpisuję się pod tym całym sercem. To jedna z ważniejszych lektur tego roku!
Sylwia Grochala-Winnik