63 dni sprzed 79 lat zatrzymują nas dzisiaj na jedną zaledwie minutę o godz. 17:00. A przecież są wśród nas bohaterowie tamtego czasu, w którym minuta była bliższa wieczności… Powstanie Warszawskie było nie tylko masowym zrywem tysięcy patriotów. Powstańcy dokonywali osobistego wyboru oddając każdą minutę wolnej Polsce.
Józef Szczepański „Ziutek” – autor słów zacytowanych w tytule – urodził się w 1922 r. Małą maturę zdał w 1939 r. będąc już harcerzem i pozostał nim także już w konspiracji. W 1942 r. wstąpił do Grup Szturmowych Szarych Szeregów. W kwietniu 1944 r. był już plutonowym podchorążym. Gdy wybuchło Powstanie Warszawskie miał za sobą udział w zamachu na generała SS Wilhelma Koppego w Krakowie i dowodził drużyną w „Parasolu”. 1 września 1944 r. został ciężko raniony, gdy osłaniał ewakuację oddziałów z warszawskiej Starówki. Przeniesiony kanałami do Śródmieścia, zmarł w powstańczym szpitalu 10 września 1944 r. Odznaczony dwa razy Krzyżem Walecznych, a pośmiertnie Virtuti Militari V klasy i awansowany do stopnia podporucznika. Pierwszym miejscem spoczynku „Ziutka” była mogiła przy ul. Marszałkowskiej 71, a w grudniu 1945 r. został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie w kwaterze „Parasola”.
Cała jego twórczość, spisywana jakby miała być kroniką powstańczą, utrwaliła doświadczenia ponad 20-letniego młodzieńca, który młodość świadomie i dobrowolnie oddał Polsce. „Pałacyk Michla”, „Chłopcy silni jak stal”, „Dziś idę walczyć, Mamo” (z 24 sierpnia 1944 r.), „Już nie wróci Twój chłopiec” czy wspomniana już „Czerwona zaraza” (z 29 sierpnia 1944 r.) – to jedne z wielu wierszy, jakie pozostawił jako subiektywny i poruszający zapis Powstania Warszawskiego.
Powstanie Warszawskie, choć słusznie postrzegane jako wydarzenie o charakterze politycznym i militarnym, było – czego nie wolno tracić z oczu, aby pojmować choć w cząstce heroizm powstańców – moralnym uniesieniem w obronie godności i wolności. Niezależnie od okoliczności, które przesądziły o przystąpieniu do walki, w umysłach i sercach powstańców rozpalona była nadzieja. Oczekiwali, że wyzwalając stolicę dadzą początek odzyskiwaniu Ojczyzny. W ich wyobraźni kluła się wizja lepszej przyszłości – także osobistej, swoich rodzin, bliskich i kochanych osób. Powstańcy walczyli z niemieckim okupantem i jak się później okazało zdradzeni przez zalewających polską ziemię najeźdźców sowieckich.
Krótka, a jakże bogata biografia „Ziutka” jest symbolem poświęcenia podjętego z miłości do Ojczyzny. Józef Szczepański – jako jeden z powstańców i jednocześnie nie jedyny wśród nich, który był obdarzony Bożą iskrą uzdalniającą do pisania wierszy pod gradem ognia i w morzu cierpienia – pozostawił na zawsze… słowa. Nieco więcej niż dwa tygodnie przed śmiercią, napisał:
Dziś idę walczyć – Mamo!
Może nie wrócę więcej,
Może mi przyjdzie polec tak samo
Jak, tyle, tyle tysięcy
Poległo polskich żołnierzy
Za Wolność naszą i sprawę,
Ja w Polskę, Mamo, tak strasznie wierzę
I w świętość naszej sprawy.
(…)
To jest tak strasznie dobrze mieć Stena w ręku
I śmiać się śmierci prosto w twarz,
A potem zmierzyć – i prać – bez lęku
Za kraj! Za honor nasz!
29 sierpnia 1944 r. Józef Szczepański napisał wiersz – niemal poemat! – pod wpływem wiadomości, że po drugiej stronie Wisły, na Pradze, są już Sowieci. Kilkadziesiąt godzin później padł pod strzałem w brzuch z serii niemieckiego pistoletu maszynowego. W tym utworze pod znamiennym tytułem „Czerwona zaraza” – niczym prorok – pisał między innymi:
Czekamy ciebie, czerwona zarazo,
Byś wybawiła nas od czarnej śmierci,
Byś kraju, co był rozdarty na ćwierci
Była zbawieniem – witanym z odrazą.
(…)
Żebyś ty wiedział jak to strasznie boli
Nas, dzieci Wolnej, Niepodległej, Świętej…
Skuć się w kajdany łaski twej przeklętej,
Cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli.
Żebyś ty wiedział, dziadów naszych kacie,
Sybirskich więzień ponura legendo
Jak twoją dobroć wszyscy kląć tu będą,
Wszyscy – Słowianie, wszyscy – twoi bracia!
(…)
Czekamy ciebie. Ty zwlekasz i zwlekasz.
Ty się nas boisz – i my wiemy o tym.
Chcesz byśmy wszyscy tu legli pokotem.
Naszej zagłady pod Warszawą czekasz!
(…)
Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły
Nowa się Polska, zwycięska, narodzi.
I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić
Czerwony władco rozbestwionej siły.
Rękopis utworu został ukryty przez matkę „Ziutka”, która zakopała kartkę z wierszem w butelce na terenie jednej z posesji w Otwocku. Ostatni jego wiersz był wielokrotnie przepisywany „z pamięci”, a za przechowywanie egzemplarza wiersza otrzymywało się wyroki więzienia. W okresie PRL-u nigdy nie pojawił się legalnie drukiem. Taki zresztą los spotkał nie tylko inne dzieła poetów powstańczych. Ich dzieje były przecież częścią historii, którą przez wiele lat próbowano zacierać, zniekształcać. Nawet dzisiaj zdarza się słyszeć cynicznie motywowane pytania o sens Powstania Warszawskiego.
„Ziutek”, miał wtedy 22 lata. Zapewne wierzył, że przetrwa Powstanie Warszawskie, choć mógł już po niemal 30 dniach walki, nosić w sobie zmęczenie i zwątpienie. Nie uległ im jednak, skoro pozostał na linii frontu, by osłaniać poranionych i zbolałych, aż sam stał się jednym z nich. Przypomnijmy, że walka zaczęła się 1 sierpnia i trwała do 2 października 1944 r. Powstanie Warszawskie było największą bitwą podczas II wojny światowej, jaką podjęła organizacja podziemna. Około 25 000 Polaków stanęło przeciwko regularnym formacjom liczącym początkowo około 15 000 uzbrojonych po zęby i wyposażonych w ciężki sprzęt Niemców, których na końcu było ponad 50 000. Powstańcy wykazali się niezłomnością i hartem, dzięki którym przez 63 dni zdolni byli najpierw na wywalczonych, a potem zachowanych pozycjach utrzymać wyspę wolnej Polski.
Powstańcy warszawscy mieli słuszną wiarę, że zmagając się ze złem stoją po stronie dobra. Wierzyli, że wygra Polska i przetrwa miłość. Oddając szacunek Bohaterom sprzed 79. lat wczujmy się w myśli i uczucia, niepokoje i nadzieje, w porywy i bóle, w lęki oraz miłości każdej i każdego z Nich. Im zawdzięczamy dumę z Polski. I wolność – także tę codzienną. Tę wolność, która jednak nie jest dana raz na zawsze…
Krzysztof Kotowicz
Foto: Muzeum Powstania Warszawskiego – Facebook