Takiego widowiska plenerowego jeszcze nie widzieliśmy. W minioną niedzielę Bardo stało się przestrzenią zrealizowanego z wielkim rozmachem spektaklu, w którym – choć bez słów – pojawiło się nadzwyczajne przesłanie.
Wydarzenie było zamknięciem całodniowego spotkania poprzedzającego Światowe Dni Młodzieży trwające od wczoraj w Krakowie. Wcześniej ponad tysiąc osób rozmaitymi drogami przybyło w niedzielę do Barda. Jednak finał tego dnia okazał się niesamowitym i pozytywnym zaskoczeniem, gdyż skala artystycznego przedsięwzięcia, którego autorem był Michał Dawidowicz (niedawno VVENA.PL relacjonowała inny projekt tego twórcy pt. „Deletionship”) przerosła najśmielsze oczekiwania.
Owo niezwykłe widowisko pod hasłem „Światło – Ruch – Ogień – Dźwięk” zaczęło się późnym wieczorem. Setki osób zgromadzonych w centrum Barda prowadzonych przez bębniarzy i szczudlarzy z pochodniami w dłoniach, przemierzało głównym traktem miejskim w kierunku nabrzeża Nysy Kłodzkiej. Poza ostrymi odgłosami bębnów, w kolejnych „przystankach” i w aurze błyskających fleszowo sztucznych ogni, spotykaliśmy ubrane na biało postacie. Ich gesty i zajmowane miejsca były bardzo symboliczne i pod każdym względem niespodziewane, jak choćby sylwetki dwóch aniołów stojących na wieżach bardzkiej Bazyliki czy samotnego człowieka na dachu jednego z domostw. Niemal co kilkadziesiąt metrów z ciemności i dymu wyłaniały się nagle coraz to inne „zjawy” sugerujące widzom rozmaite egzystencjalne dylematy.
Po dotarciu do parku przy ul. Skalnej (skąd rano wyszedł barwny i radosny pochód w kierunku centrum miasta) na scenie ujrzeliśmy odtwarzane w formie pantomimy zdarzenia opisane w starotestamentalnej 1 Księdze Królewskiej. Epizod ukazywał historię dwóch kobiet. Obie twierdziły, że są matką jednego dziecka, a król Salomon musiał rozstrzygnąć o losie noworodka. Widząc upór obu kobiet postanowił poddać je dramatycznej próbie, aby poza wszelką wątpliwością sprawdzić, która z nich rzeczywiście urodziła dziecko. Gdy zamierzył się mieczem nad urodzonym kilka dni wcześniej dzieckiem, jego faktyczna matka uczyniła coś, co wykazało prawdę. Salomon (jak czytamy w Biblii) mógł wówczas ogłosić: « Dajcie tamtej to żywe dziecko i nie zabijajcie go! Ona jest jego matką ». Cały tok zdarzenia w wersji zaprezentowanej przez artystów oprawiony był w spektakularne efekty wizualne widoczne na Bazylice, na Obrywie Skalnym i na moście drogowym. Wszyscy obecni byli pod przemożnym wrażeniem obrazów, gestów i brzmień, jakie w epicki sposób demonstrowali przed nimi bardzcy artyści. Spektakl zakończył się „rozdaniem dobrego ognia” wśród uczestników misterium, co było pięknym nawiązaniem do chrześcijańskiego znaczenia światła symbolizującego obecność Jezusa.
Spektakl, jaki został podarowany (bo tak należy nazwać wydarzenie przygotowane w Bardzie) w niedzielną noc gościom i mieszkańcom Barda był nie tylko perfekcyjnie zaplanowanym i genialnie zrealizowanym punktem programu przygotowującego młodzież do Światowych Dni Młodzieży. Rozmach widowiska, połączenie wielu środków scenicznego wyrazu i zarazem rezygnacja ze słów, uczyniła to przedstawienie na tyle uniwersalnym, że niezależnie od języka, jakim na co dzień posługuje się widz, każdy mógł odczytać przesłanie w znanym sobie kontekście. Po zakończeniu spektaklu, wszyscy mogli i chcieli o nim rozmawiać. To z kolei świadczy, że mieliśmy do czynienia z autentycznie unikalnym działaniem natury artystycznej. Nie tylko wypada, ale powinno się powiedzieć „dziękuję” każdej osobie, która przyczyniła się do tego dzieła. Bardo raz jeszcze potwierdza, nie tylko że jest kulturalnym centrum Ziemi Ząbkowickiej, ale wykracza dalej.
Krzysztof Kotowicz