Nie mam swojej ulubionej pisarki czy pisarza. Do cenionych przeze mnie zaliczam: Olgę Tokarczuk, Andrzeja Stasiuka, Irving Stone, Jonathana Carolla, Gabriela Garcia Marqueza, M. Bułhakowa. Czytam też sporo lekkiej literatury, kryminały, biografie, a także poezję i bajki.
Z Gabrielą Gargaś
– autorką książki „Pośród żółtych płatków róż”
rozmawia Sylwia Grochala-Winnik
Co w pisaniu lubi Pani najbardziej?
Bardzo lubię zaczynać pisać nową książkę, kiedy historia, którą mam w głowie zaczyna dopiero kiełkować. Z czasem nabiera rumieńców i zaczyna żyć własnym życiem. Bardzo lubię tworzyć postacie i relacje między bohaterami, które napędzają akcję.
Czy tęskni Pani za bohaterami książki, gdy uda się napisać triumfalne KONIEC?
Trochę tak. Przez jakiś czas żyję przecież ich życiem. Każdą z moich bohaterek na swój sposób lubię. W każdej z bohaterek jest jakaś mała cząstka mnie. Czasami ich wybory czy zachowanie mnie irytują, ale wciąż są mi bliskie. Moje bohaterki są wrażliwymi, często niezrealizowanymi kobietami. Każda inaczej żyje swoje życie, walczy o siebie i swoje marzenia. Są do bólu prawdziwe, a przy tym niepozbawione autoironii i poczucia humoru. Bywa też tak, że kiedy postawię ostatnią kropkę, mam ochotę uciec jak najdalej od całej opisanej historii i bohaterów. Zapomnieć o nich na chwilę.
Dlaczego literatura kobieca?
Bo nikt nie rozumie kobiety tak jak druga kobieta. Po prostu znam się na tym Czasami marzy mi się by napisać kryminał, ale chyba tego nie czuję. Podziwiam pisarki, które napisały dobre kryminały. Chylę przed nimi czoła.
Czy historie opisywane w książkach a w szczególności w książce, której premiery mamy obecnie są prawdziwymi zdarzeniami zaczerpniętymi z życia?
Historia opisana w książce nie jest prawdziwa, chociaż kilka pomysłów na fabułę zaczerpnęłam z życia. Słyszałam dużo podobnych opowieści. Fabuła mojej najnowszej powieści to: życie pomieszane z literacką fikcją. Łatwo jest osądzać, krytykować, ale kiedy same jesteśmy zakochane czasami trudno posłuchać rozumu, kierujemy się wyłącznie sercem. Piszę o przyziemnych sprawach, kryzysach, granicach, jakie jesteśmy w stanie przekroczyć dla ukochanych osób, upadkach i wzlotach, a także o spełnianiu marzeń. We wszystkich książkach poruszam kwestie relacji międzyludzkich. Książki ukazują całą panoramę spraw, problemów czasem śmiesznych, czasem poważnych. Szarą codzienność, zmaganie z przeciwnościami losu, udane związki i mniej udane rozwiązki. Moje bohaterki to postacie fikcyjne. Każda inaczej pojmuje sens życia, walczy o siebie i swoje marzenia. Sądzę, że każda z nas odnajdzie, choć cząstkę siebie na stronicach moich powieści. Staram się wykreować bohaterki z krwi i kości, które nie są idealne. Mają swoje wady i zalety, popełniają błędy, dokonują wyborów i często wbrew wszystkiemu kierują się głosem serca.
A co Pani czyta?
Nie mam swojej ulubionej pisarki czy pisarza. Do cenionych przeze mnie zaliczam: Olgę Tokarczuk, Andrzeja Stasiuka, Irving Stone, Jonathana Carolla, Gabriela Garcia Marqueza, M. Bułhakowa. Czytam też sporo lekkiej literatury, kryminały, biografie, a także poezję i bajki. Tak, ostatnio lubię bajki.;-) Czytam to, co dobre.;-) Nie wyobrażam sobie życia bez czytania. Mam w domu mini „bibliotekę”.
Serdecznie dziękuję za rozmowę.
Sylwia Grochala-Winnik