Będąc równocześnie malarzem i poetą, Telemach Pilitsidis uprawia, według określenia Andrzeja Saja, poezję malarstwa i rodzaj malarstwa w poezji. Te dwie dyscypliny łączą się, tworząc charakterystykę twórczości malarskiej Pilitsidisa – dwoistej, niejednoznacznej, nie do końca wytłumaczalnej, stale kuszącej aurą tajemnicy i niedopowiedzenia. Cechy te wynikają być może do pewnego stopnia z przynależności twórcy do dwóch kultur: źródłowej, greckiej, z jej południową radością życia i słowiańskiej – zapewne nieco mrocznej i melancholijnej dla przesiedleńca ze słonecznych wysp Grecji.
Malarstwo Pilitsidisa, mimo że nie jest typowo abstrakcyjne, unika jednak bezpośredniości przedstawień. Jego obrazy są bowiem podporządkowane nie tyle przedstawieniu konkretnej fabuły (narracji) co raczej poetyckiej relacji z widzenia, z wrażliwej wizji danego tematu. Pilitsidis przemawia kolorem – intensywnością barwy, odcieniem „rozbija” realizm i osiąga efekt bliski abstrakcji – portretuje świat z pogranicza rzeczywistości i wyobraźni, przedstawiany, ale nigdy do końca nie przedstawiony. (Por. A. Saj, Poetyckie oko malarza). Obrazy Pilitsidisa ujmują zarówno emocjonalną intensywnością jak i, po prostu, czysto estetyczną atrakcyjnością, co zdaje się być spełnieniem artystycznego credo artysty: Chciałbym żeby moje obrazy poruszały umysły i radowały wzrok (T. Pilitsidis, Przemijanie). Jak pisze Roger Piaskowski: „Oglądanie obrazów Telemacha, sprawia estetyczną przyjemność, jest obcowaniem z dobrą sztuką, która przynosi odbiorcy emanację wewnętrznego piękna”.
Przemijanie jest wystawą przekrojową. Najstarsze z prezentowanych płócien pochodzi z 1976 r., znajdziemy tam kilka prac z lat 80. ubiegłego stulecia, sporo obrazów z lat 90., jednak największą grupę stanowią prace powstałe już w XXI wieku. Odbywając swoją własną odyseję poprzez twórczość Pilitsidisa, każdy odnajdzie w niej inne, własne impresje, znaczenia i interpretacje. Najpiękniej chyba – jak na poetę przystało – o swoich obrazach i pasji tworzenia opowiada sam twórca: Namalowałem tysiące obrazów i prawdę mówiąc niezbyt wiem dlaczego. Nie znam przyczyny i nie wiem jaki lęk sprawił, że tak się stało. Być może i do końca swoich dni nie dowiem się dlaczego z takim maniakalnym uporem trwałem w agonii tworzenia. Może ucieczka od życia była nakazem losu, by przeżyć najpiękniejsze chwile w uduchowionej ciszy. Z pewnością nie spotkało mnie nic bardziej rozczulającego i kojącego, niż przebywanie w samotności z sobą, jakby poza malowaniem nic nie istniało. Uczę się i dotykam progu świadomości, który zbliża mnie do absolutu, doskonałości bez możliwości dotarcia do wyżyn sztuki. Ale czym byłaby droga do poznania siebie bez kluczenia i szukania prawdy? Nie mam złudzeń. Spełniam się poprzez poszukiwanie piękna i dobra, które pozwalają mi uciec od samego życia. Wiecznie błądząc, zdaje się, dotykam istnienia absurdu poza czasem. (T. Pilitsidis, Przemijanie).
Wystawę prac Telemacha Pilitsidisa pt. „Przemijanie” można oglądać do 27 sierpnia 2017 r. w Galerii Sztuki w Legnicy. Polecamy!