Choć za ojca kwartetu smyczkowego historycy muzyki uznają zgodnie Josepha Haydna, to gatunek ten bardzo rozwinął Ludwig van Beethoven.
Niemiecki kompozytor stworzył pod koniec życia dzieła do dziś uznawane za szczytowe osiągnięcia kameralistyki. W czasie festiwalu Wratislavia Cantans niektóre jego późne kwartety zaprezentuje grający na instrumentach historycznych Quatuor Mosaïques.
Wykonany po raz pierwszy w 1814 roku Kwartet f-moll op. 95 określany jest czasem jako „Quartetto serioso”, co ma źródło w oznaczeniu wyrazowym trzeciej części dzieła. W jednym z listów Beethoven stwierdził, że przeznaczył tę kompozycję dla koneserów i że nie należy go pod żadnym pozorem grać publicznie. To jeden z jego najkrótszych utworów kameralnych, pomysły zaprezentowane zostały w nim w niezwykle skondensowany sposób. Beethoven obawiał się zresztą trochę na wyrost o losy tego utworu. Jest to bowiem kwartet dramatyczny, efektowny i wciągający słuchacza od pierwszych dźwięków w pełną napięcia narrację, w której nie ma ani jednej niepotrzebnej nuty.
Kolejny utwór w programie to Kwartet Es-dur op. 74. Określany jest on zwyczajowo mianem „Harfowego”, a to ze względu na odcinki w pierwszej części wykonywane przez muzyków pizzicato, czyli za pomocą szarpania strun palcami. Fragmenty te skojarzyły się wydawcy kompozytora z dźwiękiem harfy i stąd też wzięło się owo określenie. Kompozycja ta powstała w 1809 roku, a więc w tym samym czasie, w którym Beethoven ukończył sławną V Symfonię. Otwierający ją charakterystyczny motyw rytmiczny (zwany czasem „motywem losu”) znalazł się także w tym kwartecie, na nim bowiem opiera się praktycznie całe jego trzecie ogniwo. Kolejnym elementem łączącym kwartet i symfonię jest bezpośrednie przejście z części trzeciej do czwartej.
Große Fuge (Wielka fuga) to dzieło, które pierwotnie pełniło funkcję finału Kwartetu B-dur op. 130. Wydawca, słusznie skądinąd obawiając się, że utwór nie wzbudzi zainteresowania nabywców, wystosował do Beethovena prośbę o napisanie innego zakończenia. Kompozytor, zazwyczaj nieskory do ulegania tego typu namowom, tym razem się zgodził i w listopadzie 1826 roku napisał nowy finał, tytułując go po prostu Allegro. Była to jego ostatnia kompozycja. A Wielka fuga? Ostatecznie ukazała się osobno jako op. 133. Przez wiele lat budziła sprzeczne opinie badaczy i wykonawców. Uważali ją za niewykonalną, całkowicie niezrozumiałą i napisaną „po chińsku”, porównywali do muzycznej wieży Babel. Grana była więc niezwykle rzadko. Sytuacja zmieniła się diametralnie, kiedy w latach 20. XX wieku Igor Strawiński uznał fugę za dzieło absolutnie współczesne. Zdanie to podzielał także kanadyjski pianista Glenn Gould, który uważał ją za jeden z najbardziej zadziwiających utworów w całej literaturze muzycznej. Świadom wartości tej kompozycji był też Beethoven. Kiedy doniesiono mu, że podczas prawykonania bisowano dwie części Kwartetu B-dur, ale nie fugę, wypowiedział się o guście publiczności w sposób nie do końca cenzuralny. Wielka fuga stawia co prawda przed muzykami ogromne wymagania, jednak gdy są w stanie im sprostać, jej wykonanie staje się olśniewającym i głęboko przejmującym przeżyciem.
Koncert „Poza ciszą” – niedziela – 5 września 2021 – godz. 17:00 – Narodowe Forum Muzyki – Wrocław – wydarzenie w ramach 56. Międzynarodowego Festiwalu Wratislavia Cantans