Tegoroczna edycja Świata na Sznurkach i Czempurytach – w zamierzeniach animatorów drugiego już festiwalu teatru lalek w Kłodzko – miała być okazją do ukazania związków współczesnej sztuki lalkarskiej z tradycjami sięgającymi bardzo głębokiej historii ludzkiej cywilizacji. Seria wydarzeń, jakie mogłem oglądać niemal dwa tygodnie temu okazała sie nie tylko jedynym w swoim rodzaju wykładem historii teatru, ale też wyjątkową podróżą po bardzo różnych geograficznie usytuowanych zakątkach ludzkiej twórczości.
Zapowiadany przez VVENA.PL kilkudniowy cykl prezentacji stał się dla mnie – zupełnie niespodziewanie – odkryciem jednego z kluczowych dla rozumienia teatru w ogóle nurtu tej sztuki, jaką jest właśnie teatr lalek. Wiedziałem, że Michał Tramer – kreator tych inspirujących spotkań, jest zanurzony w teatrze, a szczególnie w jego lalkowym wymiarze. Nie wiedziałem zaś, że potrafi w tak przystępny opowiedzieć całą filozofię teatru lalek. Przekonałem się o tym podczas prelekcji pod hasłem „Lalka – forma – figura”. Pierwotnie miało to być wystąpienie adresowane do dorosłych słuchaczy, ale galerię „pARTer” wypełniła dziecięca publiczność. Na marginesie dodać trzeba, że teatr lalek bardzo się wielu osobom kojarzy z teatrem dla dzieci, podczas gdy w rzeczywistości, ta dziedzina sztuki scenicznej bardzo późno przyjęła „opcję na najmłodszego widza”. Pan Michał, choć mocno skonsternowany niezaplanowaną kategorią wiekową audytorium, perfekcyjnie wybrnął z kłopotu. Opowiedział w telegraficznym skrócie dzieje i przesłanie teatru lalek tak, że dzieci miały swoje przesłanie, a dorośli swoje. Wszyscy zapewne wyszli z prelekcji, odbywającej się wewnątrz wystawy lalek teatralnych ze zbiorów Labiryntu Teatru „Drak” w Hradcu Kralove. Nawiasem mówiąc – wystawę tę można jeszcze oglądać do 3 kwietnia br. Eksponowane lalki pochodzące z jednego z najnowocześniejszych teatrów występowały w inscenizacjach tego czeskiego zespołu lalkarskiego.
Pierwszy dzień II Świata na Sznurkach i Czempurytach to także – anonsowany przez VVENA.PL – spektakl. W wykonaniu artystek Teatru „Luna – storytelling” ze Słowacji obejrzeliśmy przedstawienie pt. „Focza kobieta” na podstawie książki „Kobiety, które biegały z wilkami” Clarissy Pincola Estes. W opisie czytamy m.in. „Eskimosi wierzyli, e foki były kiedyś ludźmi. Nad brzegiem morza zrzucały swe focze skóry i przemieniały się w piękne i wrażliwe kobiety. Bez swoich skór nie mogły wrócić do morza. Samotny myśliwy, tęskniący za miłością, ukradł skórę jednej z foczych kobiet, która musiała z nim spędzić siedem lat. Choć kochała go i urodziła mu syna, pragnęła powrotu. Jej ciało więdło, a ona czuła umieranie z tęsknoty.” Publiczność i dwie artystki (Lucia Pohronska – aktorka z lalkami i akompaniująca na instrumentach rytmicznych druga aktorka Denisa Uherova) znaleźli się razem na scenie. Widownia została wyposażona w słownik języka eskimoskiego, dzięki czemu łatwiej można było sobie przyswoić treść sztuki. Maestria, z jaką Lucia manipulowała lalkami, światłem, rekwizytami, ale też swoim głosem i gestami, sprawiła, iż wszyscy w kilka chwil znaleźliśmy się samym środku opowiadanej historii. Lalki zostały ożywione z tym rodzajem energii, która czyniła je – rzec można – ludzkimi postaciami. Poruszająca dramaturgia była nie tylko narracją eskimoskiego mitu, ale i w jakimś stopniu filozoficznym rozważaniem aktualnym w XXI wieku. My, współcześni też powinniśmy tęsknić …za powrotem.
Krzysztof Kotowicz
PS: jutro i pojutrze relacje z kolejnych festiwalowych wydarzeń.
Komentarze 1