Te, tak bardzo zróżnicowane pod względem gatunki, chociaż na bardzo wysokim poziomie artystycznym, przygotowali organizatorzy 22. Festiwalu Karla Dittersa w Javorniku, na pierwszy weekend października. Oba koncerty odbyły się w sali widowiskowej Domu Kultury, sali będącej swoistą perełką architektury i co nie jest bez znaczenia, posiadającą doskonałą akustykę.
W sobotę, w recitalu pod tytułem „Ruske romance”, którego jak mniemam nie trzeba tłumaczyć, wystąpił Taras Sztonda – bas, absolwent kijowskiego konserwatorium, koncertujący i znany od wielu lat, reprezentant rosyjskiej szkoły śpiewaków operowych. Akompaniowała mu, na fortepianie Asia Titovac, absolwentka Narodowej Akademii Muzycznej w Kijowie, która ma na swoim koncie wiele nagród zdobytych na międzynarodowych konkursach muzycznych m.in. w Neapolu, Petersburgu oraz Doniecku. Z czystej pokory wobec ich talentu nie zamierzam oceniać poziomu artystycznego. Mogę się pochwalić przeżyciami, których dostarczyli artyści sprawiając, że przez blisko dwie godziny zabrali widownię w cudowny świat dźwięków. Jeśli do tego dodać wprost niebywałą skromność i szacunek dla słuchacza to dopełnia to całego obrazu koncertu. Wszystkie utwory zostały wykonane perfekcyjnie ale „Marsz turecki” wykonany przez A. Titovac przypomniał, że muzyka klasyczna też może porwać publiczność i sprawić, że czuje się ona prawie jak na koncercie rockowym.
Dzień później, odbył się koncert zatytułowany „Z Chigago do Javornika”. Wystąpiła w nim amerykańska wokalistka Joyce Hurley, której towarzyszyła ostrawska kapela bluesowa „Pakostra” Radka Pasternaka. Tym razem muzycy dali prawdziwy show, improwizując, bawiąc się i publiczność standardami muzyki jazzowej zarówno z klasyki światowej jak również kompozycjami frontmena zespołu „Pakostra. W pewnym momencie koncertu nastąpiło pełne zbratanie dusz muzyków i widowni. I chcialoby się słuchać aż do… No właśnie. W trakcie fantastycznego mini jam session, na „drugim okrążeniu” solówek gitarzysta basowy przerwał i zażartował, że pora kończyć bo… No właśnie nie będzie wiadomo kiedy przestać. Była świetna muzyka, był show, była wspólna zabawa doprawiona sporą dawką humoru.
Oczywiście, oba koncerty zakończyła, w pełni zasłużona i uzasadniona ”standing ovation”. Należy tylko żałować, że na tak blisko Polski, odbywające się koncerty przybyło niewielu melomanów z naszego kraju. Ceny biletów to równowartość ok. 15,5 zł (normalne) i 8,0 zł (ulgowe – dla młodzieży i seniorów), a dojazd do Javornika np. z Kotliny Kłodzkiej czy Ziemi Ząbkowickiej i z powrotem jest krótszy od drogi w jedną stronę do Wrocławia. O cenach biletów we Wrocławiu, z oczywistych względów nie wspomnę. Ponieważ piszący te słowa jest niepoprawnym optymistą pozwoli sobie na popularyzację festiwalu i zapraszanie na kolejne koncerty. Dzisiaj, czyli w środę 8 października 2014 r. o godz. 18:00, w barokowym kościele pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Bilej Vodzie wystąpi Schola Gregoriana Pragensis. Zespół pochodzący ze stolicy naszych południowych sąsiadów, pod dyrekcją artystyczną Davida Ebena, wykona pieśni z czasów czeskiej i niemieckiej reformacji. Natomiast w sobotę 11 października 2014 r. o godz. 18:00 w kościele Najświętszej Trójcy w Javorniku odbędzie się koncert „Legendarne kwartety”. W programie kompozycje Haydna, Mozarta, Vanhala oraz patrona festiwalu. Bilety na wszystkie koncerty można kupić tuż przed ich rozpoczęciem. Cena „wstupinki” to 100 koron (normalne) i 50 (ulgowe dla dzieci, studentów i seniorów). Aktualna cena kursu wymiany w kantorach, to ok. 15,6 złotych za 100 koron czeskich. Niestety, przynajmniej w tym roku, organizatorzy nie gwarantują zorganizowanego transportu dla polskich melomanów. O następnych koncertach, programie i występujących artystach sukcesywnie będzie informował portal VVENA.PL
Krzysztof Woliński
Komentarze 1