Było serdecznie i ciepło. Serca biły mocniej i mocno brzmiały głosy oraz instrumenty. Całość pulsowała pozytywną energią, choć było to podsumowanie wielomiesięcznej żmudnej pracy nad doskonaleniem wokalnych darów, instrumentalnych talentów oraz umiejętności scenicznych.
Kłodzka Szkoła Artystyczna Open Vocal prowadzona przez Agatę Bilińską i Dariusza Czerwenkę podsumowała rok edukacyjny 2016/2017 kameralnym koncertem i – jak to bywa w każdej szkole – rozdaniem świadectw dla uczennic i uczniów. Zanim jednak postawiono „kropkę”, mogliśmy usłyszeć nieco fraz muzycznych. Najpierw na gitarach zagrali w duecie maestro Dariusz Czerwenka ze swoją uczennicą Aleksandrą Cichy. Potem było śpiewanie z dyskretnym akustycznym akompaniamentem. „No one” z repertuaru Alicii Keys zaśpiewały w ducie Aleksandra Łabędź i Julia Zaremba. Aleksandra Niedzielska wykonała solo utwór „Nie wie nikt” znany dzięki Monice Urlik. Z kolei kwintet: Solene Jourdan, Aleksandra Niedzielska, Julia Zaremba, Hanna Syrek, Julia Czajkowska dał popis wykonując dzieło wokalisty Louisa Armstronga „Go down Moses”. To jednak nie był koniec, bo na ostatniej prostej – zapowiadanego przez VVENA.PL – koncertu, który odbył się 21 czerwca 2017 r. w Kłodzkim Centrum Kultury usłyszeliśmy znane już sympatykom OpenVocal’owego śpiewania Trio Jazz meets Folk w składzie: Agata Bilińska, Zaya Bavuu, Magdalena Topolanek. Usłyszeliśmy „Lipkę” w mieszance aranżacyjnej jazzu i folka. Posłuchajcie i wy…
Gdy rozdane już, jak każdego roku, zostały świadectwa i wszyscy wyściskali się serdecznie na czas wakacyjnej przerwy, na wszystkich obecnych czekała jeszcze jedna muzyczna niespodzianka. Tym razem Abi & Roho Konar wykonali „Purple Rain”. Pop rockowa ballada amerykańskiego muzyka Prince’a w tym niezwykłym wydaniu wyraźnie tchnęła w wychowanków Szkoły Open Vocal marzenie o tym, by po letniej kanikule ponownie wspinać się na muzyczne szczyty. Sądzę zresztą, że dla i dla takich jak ja, którzy nawet w myślach nie chcą śpiewać, by nie zrazić kogokolwiek do muzyki, aranżacja i wykonanie, jakim zostaliśmy obdarowani, była mocnym impulsem. Tak jak cały miniony sezon, także ubiegłotygodniowy koncert, był sycącym serca sygnałem, że śpiewanie i granie są nośnikiem piękna. I niech to piękno trwa jak najdłużej, bo już czekamy na następne śpiewne i instrumentalne objawienia. Póki co – ciepłych i miłych wakacji 🙂
Krzysztof Kotowicz