Krystyna Janda jako kura domowa? To całkiem możliwe, …ale nie do końca. Znudzona i zahukana żona przy mężu otwarcie wyznaje: Wiesz, co ja sobie całe życie mówiłam? Dzieci dorosną to ja se stąd pójdę. Dzieci dorosły, a ja, co? Nie ma gdzie iść! A poza tym to wiesz, co ludzie mówią?
„Po czterdziestce to tak jakby już wszystko było i nic człowieka nie rajcuje. ”Tylko, że u mnie to szybciej poszło! Ja to się tak czułam jak miałam dwadzieścia pięć!” Pewnego dnia decyduje się na szaleństwo. Mając powyżej uszu małżeńskich powinności, wszystko postanawia zacząć od nowa. Pragnie się jeszcze cieszyć życiem i, mimo że lat jej nie ubędzie, zamiast mówić: „Boże, mam czterdzieści dwa lata” woli wykrzyknąć: „Shirley, masz dopiero czterdzieści dwa lata, jak to cudownie!”
monodram „Shirley Valentine” w wykonaniu Krystyny Jandy obejrzymy w niedzielę 19 kwietnia 2015 r. o godz. 19:00 w Świdnickim Ośrodku Kultury. Autor: Willy Russell, reżyseria: Maciej Wojtyszko, tłumaczenie: Małgorzata Semil, scenografia: Ewa Bystrzejewska.