Lekko, przyjemnie i… intymnie! „Szkoła żon” Magdaleny Witkiewicz to lektura pozwalająca oderwać się całkowicie od problemów dnia powszedniego. Zatraciłam się w niej z uśmiechem na twarzy.
Czytając książkę, zanurzając się w polecanej przez autorkę historii, poznamy m.in nawiną nastolatkę, zdradzoną kobietę, dziewczynę rozwiedzioną i matkę, która nie ma czasu zadbać o siebie, bo ciągle dba o kogoś innego. Oprócz bohaterek, poznajemy po kolei ich partnerów lub ekspartnerów. Niektórzy z nich są egoistyczni, zakłamani, inni kochający i troskliwi. „Szkoła żon” to nie tylko „instytucja edukacyjna” w której każda z bohaterek nauczy się jak być dobrą gospodynią, jak zadbać o siebie czy jak rozkochać w sobie mężczyznę… tytuł książki to również świetna metafora do prawdziwego życia kobiet. Codzienności, szarej rzeczywistości z którą muszą się borykać każdego dnia. To dopiero szkoła życia! Jadwiga (Jagoda) zdradzana od lat przez męża. Akceptowała jego zachowania, bo sama uważała, że nie jest wystarczająco dobra dla niego. Michasia, naiwna nastolatka, która dla swojego Michała zrobiłaby wszystko. Nawet to co jest najbardziej upokarzające. Julka, która po rozwodzie trzyma na dystans wszystkich facetów… ale czy na pewno wszystkich? Marta, kochająca i troskliwa żona, matka… ale gdzie w tej miłości akceptacja dla samej siebie?
Akceptowała jego zachowania, bo sama uważała,
że nie jest wystarczająco dobra dla niego.
„Szkoła żon” to przyjemna, intrygująca i lekko erotyczna książka, która porwie każdą z nas w świat luksusowego życia do hotelu położonego w głębi lasu nad jeziorem… A tam każda z nas, odkryje taki zakątek siebie- który niepotrzebnie skrywany wewnątrz, tłamsił prawdziwe uczucia. Lektura, przedstawia metamorfozę kobiet z cichych i często niezadbanych gospodyń domowych w piękne istoty znające poczucie własnej wartości. Przemianę słabych, skrytych i nieufnych dziewczyn w silne i odważne kobiety, które wiedzą czego pragną w swoim życiu! Wiele uśmiechu wywołała u mnie książka Magdy Witkiewicz. Rozluźniłam się przy niej, odprężyłam, odpoczęłam. polecam serdecznie!
Sylwia Grochala-Winnik