Nie koncert, a medytacja, rozważania, rozmyślania w postaci śpiewu i recytacji w muzycznej otulinie. Tak można opisać wydarzenie, któremu nadano trudny – dla wielu – tytuł „Jak śmierć, potężna jest Miłość”. W to niezwykłe spotkanie wpisano także konkretny cel dobroczynny, co sprawiło, że ten wieczór nabrał wymiaru wzajemnej wymiany darów.
Opowiedzieć, wyśpiewać i zagrać przeżycia natury duchowej jest niełatwo. Uczynić z tej mozaiki talentów i wypracowanych umiejętności obraz ważnych prawd natury religijnej jest jeszcze trudniej. Sprawić, aby to wszystko stało się doświadczeniem duchowym, to już raczej splot osobistego zaangażowania i Bożej iskry – rzecz można śmiało. Tak właśnie rzecz się miała w kościele parafialnym pw. św. Jadwigi w Ząbkowicach Śląskich. Warto przypomnieć, że to miejsce przez wiele minionych lat było przestrzenią licznych i ambitnych przedsięwzięć spinających wysoką kulturę i przesłanie wiary chrześcijańskiej. Widać, że jakiś nieprzypadkowy genius loci trwa tu nadal.
Katarina Le (ten pseudonim zachowajmy) wraz z animowaną przez siebie parafialną formację chóralną „Cantus laudis” oraz zaprzyjaźnionymi osobami wykreowała tydzień temu prawie 100-minutowe zbliżenie sztuki, modlitwy i dobroczynności. Starannie wybrane i wykonane teksty recytacji i piosenek, z delikatną „ścieżką” muzyczną we wnętrzu zabytkowej świątyni stały się dla bardzo licznie zebranych słuchaczy dobrym przeżyciem. To dobro wzmocniła jeszcze zbiórka na rzecz chorej Amelki. Tu na chwilę zatrzymajmy się w tej relacji…
Amelka ma 4,5 roku. W styczniu tego roku trafiła w ciężkim stanie do Kliniki Endokrynologii i Diabetologii we Wrocławiu. Słaniała sie na nogach i stan jej zdrowia nagle ulegał pogorszeniu. W szpitalu zrobiono wyniki i postawiono diagnozę: cukrzyca typu 1. Diagnoza wywróciła nasze życie do góry nogami, strach szok i niedowierzanie… Jak? Dlaczego? Codziennie zmagamy sie z jej cukrami, liczymy węglowodany i podajemy insulinę, aby mogła normalnie funkcjonować. Niestety cukrzyca jest bardzo podstępną chorobą i niesie wiele ryzyk jak choroby nerek, oczu, stopa cukrzycowa i wiele innych. Ciągła kontrola mierzenie poziomu cukrów, dieta bezglutenowa i niskowęglowodanowa to nasza codzienność. Amelka, mimo choroby jest bardzo pogodna i ma świadomość tego, że wiele w jej życiu musi się zmienić. Leczenie Amelki wymaga od nas wielu wyrzeczeń i poświeceń, również i tych finansowych. Zakup leków, insuliny, igieł do penów do podawania insuliny, opatrunków, płynów odkażających, sensorów do pomiaru glikemii, aby nie kłóć non stop Jej paluszków oraz specjalistyczna dieta… Naszym jedynym i największym marzeniem jest zapewnienie Amelce jak najlepszych rozwiązań w terapii. Tu na pomoc przychodzi nam firma Medtronic z nowoczesną pompą hybrydową 780G, która zapewni doskonałą kontrolę i utrzymanie we właściwym zakresie poziomu glukozy. Dzięki tej pompie Amelka będzie mogła w miarę normalnie żyć, cieszyć się każdą chwilą spędzoną w przedszkolu wśród rówieśników, uprawiać sporty i funkcjonować w społeczeństwie prawie jak zdrowe dziecko. Pompa niestety nie jest refundowana, a koszt jej zakupu to 26 000 zł.
Tak Rodzice piszą o Swojej Amelce. Jakąś próbą odpowiedzi na powyższy apel był właśnie wieczór rozważań wielkopostnych na Wzgórzu św. Jadwigi – miejscu tak ważnym duchowo dla wielu ząbkowiczan i istotnym dla historii Ząbkowic Śląskich. W trakcie koncertu w niedzielę uzbieraliśmy 3657 zł, kwota piękna i za nią ogromnie dziękuję, ale jak widać kropla w morzu. Zwracam się z prośbą o dalszą pomoc. Pomóżmy Amelce by mogła jak najlepiej funkcjonować na co dzień. To kochany słodziak. Nie mogę tak tego zostawić. Wiem, że ludzi o dobrych sercach jest dużo, podzielmy się tym co mamy. W najbliższym czasie będziecie rozliczać pity i można Amelce przekazać swoje 1,5 procenta z podatku. Można również wpłacić darowiznę bezpośrednio na na plakacie konto, założone dla Amelki przez fundację lub poprzez link do zrzutki https://zrzutka.pl/y7bzr2. Pomóżmy! Wiem, że możemy te kwotę zapełnić w kilka dni – napisała tuż po wydarzeniu Katarina Le na swoim profilu społecznościowym.
Wieczorna pora ma to do siebie, że gdziekolwiek jesteśmy i możemy być w gronie bliskich, przyjaciół, znajomych – powiedzielibyśmy we wspólnocie – czas biegnie niepostrzeżenie. Półmrok sprawia, że też łatwiej jest dzielić się swoimi przeżyciami. Takie szczególnie poruszające świadectwo o rodzicielstwie wypowiedziała od siebie Katarina Le. Nawiązała przy tym do potrzeby mówienia prawdy o św. Janie Pawle II wbrew kierowanych złą wolą przekazom medialnym. W ławkach obok usłyszałem w tym momencie szelest chusteczek…
Medytacje wielkopostne dobiegły końca. Zabrzmiały oklaski, były kwiaty i podziękowania. Był też bis, czego pragnęli zebrani. Na koniec kapłańskie błogosławieństwo i poczucie – dzielone zapewne przez wielu – uczestnictwa w tym, co łączy. To także przeżycie wewnętrzne, które zawsze w znaczącej części pozostaje tajemnicą serca. Wielki Post to przecież przygotowanie do wspólnotowego i osobistego zarazem doświadczenia, że śmierć jest pokonana przez Miłość.
VIDEO / FOTO / RELACJA: Krzysztof Kotowicz
Komentarze 1