XX wiek był wiekiem perkusji, a dzięki muzycznej awangardzie wszystko stało się perkusją.
Sytuacja bez wątpienia sprzyja zatem takim zespołom, jak wrocławski kolektyw „Repercussion” specjalizujący się w teatrze instrumentalnym, wykorzystujący bogate perkusyjne instrumentarium i nie obawiający się muzycznego szaleństwa. Podczas ich koncertów właściwe pytanie, które należy zadać brzmi: czy istnieje jeszcze coś, z czego nie można zrobić muzyki? O granice muzyki pytał już ponad siedemdziesiąt lat temu John Cage, komponując słynny utwór 4′33″ zbudowany z samych pauz. Ten sam problem stawiali jednak wielokrotnie w podobny sposób inni kompozytorzy, dostrzegając możliwość muzycznego zastosowania przedmiotów, którym dotychczas nie przypisywano funkcji instrumentu. Program występu „Repercussion” zaprezentuje cały szereg takich frapujących utworów.
Już w 1940 roku sam Cage skomponował „Living Room Music” na kwartet muzyków grających na przedmiotach, które można znaleźć w pokoju dziennym typowego amerykańskiego domu. Przynajmniej częściowo na Amerykaninie wzorował się na pewno Manfred Menke, który wykonujący jego „Eine Kleine Tischmusik” zespół wykonawców prosi o muzykowanie z wykorzystaniem stołów i drewnianych łyżek. Pomysłowość kolejnych naśladowców twórcy 4′33″ nie ma ograniczeń. Wally Hackmeister wykorzystuje do tworzenia muzyki metalowe i plastikowe wiaderka, Matthias Schmitt – butelki, Emmanuel Séjourné – zapalniczki, Wolfgang Reifeneder – karty do gry, pudła, piłki, a nawet, podobnie jak William Schinstine, ludzkie ciało. Przy nich wszystkich Richard Fliz zwracający w Beam Me Up! po prostu uwagę na perkusyjny aspekt ludzkiego głosu, wypada dosyć zachowawczo, nawet jeśli tworzy dzięki temu kawałek w stylu techno.
Wydarzenie „Living Room Music – koncert dostępny” – niedziela – 21 stycznia 2024 – godz. 12:30 – Narodowe Forum Muzyki – Wrocław
Foto: Łukasz Rajchert