Był jednym z najwybitniejszych polskich aktorów w historii, choć nie dożył nawet swoich 40. urodzin. Po jego śmierci Tadeusz Konwicki napisał, że „Zbyszek rozpoczyna swój nowy żywot.” Nazywany był polskim Jamesem Deanem, a jego życie tragicznie zostało przerwane – na wrocławskim dworcu.
Zbigniew Cybulski wielkim aktorem był – co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Absolwent renomowanej Państwowej Wyższej Szkoły Aktorskiej w Krakowie, znany był z ról buntowników, jednak sławę i ponadczasową pamięć przyniosła mu rola w filmie „Popiół i diament” w reżyserii Andrzeja Wajdy. Film spotkał się z ciepłym przyjęciem krytyków i choć nie dopuszczono go do festiwalu filmowego w Cannes, to na festiwalu w Wenecji został doceniony.
Wprawdzie starał się tego unikać, to do końca życia każda jego rola była przyrównywana do znakomitej kreacji w filmie Wajdy. Sam zwykł o sobie mawiać: Aktorzy dzielą się na tych, którzy swoją osobowość przemieniają, i na tych, którzy ją utrwalają. Mnie interesuje bardziej aktorstwo z zachowaniem pewnych cech indywidualnych. Zdaję sobie sprawę, że to trudne i niebezpieczne.
Swoją epokową rolę Maćka Chełmickiego w „Popiole i diamencie” wspominał jako próbę odnalezienie wspólnego mianownika ówczesnego pokolenia młodzieży. Wiedział, że taki mianownik istnieje.
Niestety, żyjąc w biegu, umarł w biegu. 8 stycznia 1967 roku „wyruszył w swoją ostatnią podróż”. O godzinie 4:20 usiłował wskoczyć do odjeżdżającego z peronu III wrocławskiego dworca głównego pociągu „Odra”. Niestety wpadł pod jego koła, doznając licznych obrażeń głowy i klatki piersiowej. Mimo ponad godzinnej walki o życie, o 5:25 dr. Zygmunt Siciński, w Szpitalu Specjalistycznym im. Ludwika Rydygiera potwierdził zgon.
Jego śmierć odcisnęła piętno na całym środowisku artystycznym. Na pogrzebie żegnali go Jerzy Kawalerowicz, Kalina Jędrusik, Daniel Olbrychski i Gustaw Holoubek. Spoczął na cmentarzu przy ul. Henryka Sienkiewicza w Katowicach. W miejscu tragicznego wypadku, wmurowano odsłoniętą w 1997 roku, tablicę pamiątkową.
W 2006 roku, pochodzący z Legnicy, aktor Tomasz Kot porównał Cybulskiego do Marlona Brando. Bardzo charakterystyczny facet na ekranie. Ze Zbyszkiem Cybulskim najbardziej kojarzy mi się dworzec we Wrocławiu. Jestem z Legnicy i Wrocław był swego rodzaju moim „oknem” na świat. Marzyłem o tym, by zdać do szkoły teatralnej i jeździłem na różne festiwale teatru amatorskiego. Zawsze ta postać Zbyszka była dziwnie obecna przez tę płytę pamiątkową na tym dworcu.
Filip Macuda
Foto: oldCamera.pl