Być może to sentyment do historii ludzi z okresu wojennego, a może intuicja skłoniły mnie do sięgnięcia po „Żonę enkawudzisty”. Spowiedź Agnessy Mironowej – żony wysoko postawionego funkcjonariusza NKWD. Wspomnienia Agnessy spisała Mira Jakowienko. Zbierała ona wspomnienia więźniów stalinowskich przebywających w łagrach, jednak te wypowiedziane przez naszą bohaterkę były szczególne na tle innych.
Agnessa była więźniem w Kazachstanie. Zanim jednak to nastąpiło zaznała życia, o którym zawsze marzyła, pełnego luksusu, elit, wystawnych przyjęć. Jak sama zaznacza w swojej wstrząsającej spowiedzi w tym trudnym dla świata okresie, żyła jak gdyby z przymkniętymi oczami. Widziała to co chciała widzieć. Książka, którą Wam proponuję do czytania, świadczy jednak o czymś więcej. Agnessa doskonale zdawała sobie sprawę z tego co się dzieje wokół niej. W życiu jej siostry mieszkającej na Ukrainie panujący głód, głód na świecie… Czytając „Żonę enkawudzisty” natkniemy się na wspomnienia, które poświadczą, iż niejednokrotnie podczas luksusowych wypraw, widziała akty kanibalizmu, walające się trupy i cierpienie, głów wywołane przymusową kolektywizacją. Być może miłość którą żywiła do męża – mordercy, sprawcy działań stalinowskich, być może brak jakiegokolwiek współczucia przysłaniały jej tak widoczną przecież prawdę! Dziwnym zbiegiem nie łączyła tych brutalnych przejawów przemocy ze swoim mężem, który wspinał się na kolejne szczeble „kariery” poprzez aresztowania i rozstrzeliwanie niewinnych ludzi. Dla niej, najważniejsze były luksusy, zabawa, toalety. Agnessa żyła jak królowa, w czasie, kiedy inne kobiety mogły tylko modlić się o chleb. Wspomnienia kobiety potwierdziły tylko fakt, o tym jak znakomicie żyło się czekistom i ich rodzinom, choć świat cierpiał głód.
Celem każdej spowiedzi
jest wyznanie swoich win.
Nie potrafię zrozumieć, jakim trzeba być człowiekiem by przechodzić obojętnie obok krzywdy drugiego człowieka bezinteresownie. Nastawionym tylko na zaspokajanie swoich potrzeb, nie zwracać uwagi na to co istotne. Czy ciche przyzwolenie, brak protestu na działanie „sprawcy” tych wydarzeń nie jest współdziałaniem?! Książka nazwana została spowiedzią Agnessy Mironowej. Celem każdej spowiedzi jest wyznanie swoich win, żałowanie za nie i poniesienie kary, oczyszczenie. Dlatego później Agnessa sama staje się więźniem łagrów, wielokrotnie ociera się o śmierć. Czyżby z luksusu, postaci – beneficjenta dóbr radzieckich, przeniesienie się do świata cierpienia w Kazachstanie było karą dla kobiety? Książkę polecam, warta jest przeczytania!