Limboski, czyli wysoka kultura muzyczna, jakiej dziś mało…
W październiku tego roku ukazał się siódmy już album Limboskiego pt. „Ucieczka Saula” w wytwórni Polskie Radio. To zupełnie coś nowego w repertuarze Michała Augustyniaka, z czego wierni fani będą co najmniej zadowoleni. Ile Limboskiego pozostało w Limboskim? Zapewniam, że artysty nie ubyło, a nawet przybyło ambitnego i charyzmatycznego brzmienia, dającego się słyszeć właściwie od samego debiutu w 2008 roku płytą „Czarny kolczyk”, która już wtedy zdefiniowała co gra w duszy Limboskiemu: BLUES, BLUES, BLUES, rock, new weird america, BLUES, BLUES, BLUES!!!
Właśnie tak, Augustyniak to artysta przesiąknięty muzyką Głębokiego Południa USA. Warto wspomnieć, że jego koncerty odbywają się również w tym zakątku świata. Od zawsze oddany jest akustycznemu brzmieniu, dlatego nowa płyta jest niemałą niespodzianką, gdyż nie brakuje w niej elektronicznych bitów i syntezatorowych wstawek. Oczywiście partie gitarowe („Idź przez rzekę”) i piano („Gdzieś tam”) są wszechobecne w utworach nowego albumu, gdyż korzenie są zagnieżdżone w Berlinie, mieście muzyki elektronicznej, gdzie Michał ostatnio dużo przebywał. Subtelną i wysmakowaną grę brzmień wypełnia niski, lekko zachrypnięty głos, który nadaje nieziemskiego klimatu. Ci, którzy mieli okazję usłyszeć Limboskiego na Męskim Graniu w 2018 roku, wiedzą o czym mowa. Zresztą Adam Sztaba, kompozytor i zarazem juror popularnego talent show, gdzie niektórzy z nas w 2011 roku mogli po raz pierwszy spotkać się z twórczością Limboskiego, dość trafnie porównał go do Maleńczuka. Limboski to nie tylko świetny gitarzysta, ale także znakomity tekściarz. Słowa do utworów z „Ucieczki Saula” można śmiało porównać do tekstów literackich, które słucha się w nieskończoność, odkrywając kolejne horyzonty. Płynie z nich wiele wrażliwości oraz symboliczna i metaforyczna prawda o świecie człowieka, istnieniu i jego sensie oraz miłości.
„Ucieczka Saula” bezprecedensowo jest płytą, której nie można zignorować. Ambitna muzyka, charyzmatyczny wokalista i poruszające teksty, czego chcieć więcej? Limboski to świadomy i dojrzały artysta, który nie tworzy, by coś udowodnić. Od samego początku od „Cafe Brumba”, przez „Vebra volant” i „Poliamorię” nurtuje, przyciąga i czaruje. Lecz to co wydarzyło się podczas „Ucieczki Saula” to KOSMOS!!!
Limboski – jedna z najbardziej tajemniczych i nietuzinkowych postaci na polskim rynku muzycznym. Autor rozdzierających serce ballad i drapieżne zwierzę koncertowe. Przez długi czas był kojarzony z anturażem i klimatami ála Tom Waits. Potem zwrócił się w stronę analogowego nagrywania i raczej rockowych brzmień, które można znaleźć na płycie „Poliamoria”. Ostatnio natomiast przeniósł się do Berlina i jego najnowsze produkcje zdradzają fascynację nowoczesną elektroniką. To co się nie zmienia to świetne teksty i jeden z najgłębszych męskich głosów w Polsce! W tym samym czasie, kiedy zamieszkał w Berlinie Limboski zafascynował się kompletnie Davidem Bowie i podczas koncertów Limboski vs. David Bowie gra poza swoimi kompozycjami również wybrane piosenki swojego idola w nowych, czasami zaskakujących aranżacjach. Warto Posłuchać!
Podczas koncertów solo Limboski gra na gitarze, fortepianie, tworzy na żywo pętle, śpiewa, robi beat box, używa sampli, a nawet gra na bębnie taktowym. Jest to wyjątkowe show, gdzie, jak sam twierdzi, najważniejszy jest ultrabliski kontakt z publicznością i całkowita wolność na scenie: „Podczas koncertów z zespołem tworzymy wspólnotę i zatapiamy się w piosence, natomiast podczas koncertów solo jestem sam, ale też dzięki temu jestem zupełnie wolny i czasami idę w nieoczekiwanym kierunku”.
Koncert „Limboski – solo” – sobota – 18 września 2021 – godz. 20:00 – Świdnicki Ośrodek Kultury – Świdnica