Nadmiar słów, zbyt skomplikowane zdania i utrata komunikacyjnych funkcji języka zamiast przystępnej polszczyzny – to główne wątki wykładu dr Marty Śleziak. Ukryte znaczenia w tekstach kultury masowej – to tematy referatów Michaliny Jaworskiej i Huberta Jankowskiego. Podczas wczorajszych zajęć Dolnośląskiego Festiwalu Nauki uczniowie Liceum Ogólnokształcącego w Ząbkowicach Śląskich przybliżyli sobie dobre cechy języka polskiego. Przyjrzeli się też sposobom docierania z przekazem ideowym obecnym w literaturze i reklamie.
21. Dolnośląski Festiwal Nauki w powiecie ząbkowickim trwał od 24 października 2018 r. Podobnie jak w latach minionych obfitował w wykłady, prelekcje, wystawy i warsztaty z rozmaitych dziedzin wiedzy. Prelegenci i organizatorzy dwoją się i troją, aby zapewnić różnorodne i pobudzające do myślenia spotkania, prowadzone przez ekspertów i pasjonatów z wielu sfer teorii czy praktyki.
HUMANISTYKA KLUCZEM DO ROZUMIENIA ŚWIATA
Było mi dane obserwować wczorajszą serię zajęć z zakresu humanistyki. Miały one miejsce w Liceum Ogólnokształcącym im. Władysława Jagiełły.
Dr Marta Śleziak jest absolwentką ząbkowickiego LO i pracownikiem naukowym Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Jedną z jej specjalności jest praca nad upraszczaniem urzędowej odmiany języka polskiego. Ta swoista misja polega na „tłumaczeniu” skomplikowanego i naszpikowanego żargonem kancelaryjnym stylu wypowiedzi pisanych i ustnych. Osobną kwestią jest wpajanie reguł zrozumiałej polszczyzny osobom pracującym w administracji. Studenci Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego Michalina Jaworska i Hubert Jankowski rozmawiali z młodymi słuchaczami o wybranych zjawiskach kultury masowej. Być może bliskość pokoleniowa, a być może tematyka ich prelekcji, sprawiły, że licealistki i licealiści nie tylko wsłuchani byli w oba wystąpienia, ale też włączali się w dyskurs.
PROSTA POLSZCZYZNA
Na bazie obu filmików Marta Śleziak przekonywała i zachęcała młodzież do stosowania na co dzień z prostej polszczyzny. Zanim licealiści wysłuchali wykładu, obejrzeli dwa filmiki.
Szukając wraz z dziewczętami i chłopcami definicji wspomnianej odmiany języka ojczystego, wskazała na „przystępność” jako określenie najtrafniejsze. Elementem warsztatowym tych zajęć były analizy dwóch przykładowych dokumentów urzędowych. Ich odmienna pod względem przejrzystości i przystępności konstrukcja unaoczniła zasadność praktykowania prostej polszczyzny.
UKRYTE ZNACZENIA W TEKSTACH KULTURY
Michalina Jaworska podjęła tematykę tego, co nie jest napisane „wprost” w literaturze w oparciu o „Baśnie” Hansa Christiana Andersena.
Przedmiotem ćwiczeń byłą analiza tych tekstów na kanwie trzech różnych koncepcji interpretacyjnych: feminizmu, psychoanalizy i gender. Prelegentka zwracała uwagę młodzieży na zjawisko wpisywania w popularne teksty treści natury ideowej. Jest to kwestia o tyle ważna, że nawet niezależnie od (znanych lub nieznanych nam) intencji autorów tekstów kultury, ich wytwory mogą być poddawane „obróbce” objaśniającej je w myśl przekonań osób czy środowisk kreujących owe opinie. Po wprowadzeniu służącym zwięzłemu zaprezentowaniu rodowodu feminizmu, psychoanalizy i gender, młodzież podzieliła się na trzy grupy tematyczne. Na podstawie lektury fragmentów „Baśni” Hansa Christiana Andersena i spiętych z nimi interpretacji, grupy samodzielnie formułowały punkt widzenia wynikający z danego poglądu filozoficznego. W trakcie dyskusji młodzi w niekonwencjonalny sposób odkrywali mniej znane im sposoby rozumienia dzieł literackich. Na ich tle natomiast uświadamiali sobie fakt, iż na przykład czytane przez nich książki niosą nie tylko treść „wprost”, ale tę „pomiędzy zdaniami”.
CO MÓWIĄ OBRAZY?
Hubert Jankowski skupił się na tej części świata reklamy, jaką określa się mianem „marketingu społecznie zaangażowanego”.
Poruszył na wstępie przykład tzw. „płytki Pioneera” – wysłanej w amerykańskiej sondzie kosmicznej z 1971 r. plakietki z symbolami ludzkości., Przesyłka, w zamierzeniu nadawców, skierowana była do obcych cywilizacji. Prelegent zwrócił uwagę na wysokie ryzyko niezrozumienia lub interpretacji sprzecznej z intencjami nadawców tabliczki. Wspomniał też o zastrzeżeniach do obrazków ukazujących dwoje ludzi, które według niektórych środowisk deprecjonują rolę kobiet. Kontynuując ten wątek, mówca omówił problematykę tzw. „semiotyki deprecjacji”. Rzecz dotyczy używania słów, fraz lub innych niewerbalnych sygnałów, których celem jest obniżenie wartości człowieka w oczach innych ludzi czy wręcz jego uprzedmiotowienie. Dzieje się tak szczególnie często w reklamach, z których pokaźna cześć ma charakter seksistowski i operuje na stereotypach głównie wobec kobiet, ale i mężczyzn.
Część praktyczna zajęć zaczęła się od obejrzenia krótkich filmów dostępnych w sieci, których tematem jest pozycja kobiety w społeczeństwie na przykładach dwóch dziewczynek reprezentujących poniekąd różne sfery kulturowe świata.
Jak się szybko okazało obie zderzają się z tym samym problemem, Jednak diametralnie inna narracja filmików, będących w istocie reklamami marek „Barbie” i „Nike”, wprowadza widza najpierw we wciągające i jednocześnie mocno nasycone ideologicznie przesłanie, zanim zorientuje się, że jest odbiorcą reklamy. Oba czynniki – można rzec – niosą się wzajemnie i uwiarygadniają w oczach i myślach obserwatora. W krótkiej ankiecie młodzież mogła dokonać opisu formalnego, analizy semantycznej oraz interpretacji obu reklam. Wywołało to dyskusję wokół wpływu reklam na potoczną świadomość ludzi. Czy polemika zainspirowała do samodzielnej oceny podatności na reklamę i wkomponowane w nią treści ideologiczne?
Krzysztof Kotowicz