Rozmawiam z Aleksandrą Wyszomirską, która fotografią pasjonuje się od dzieciństwa i jak sama mówi, lubi fotografować, ale chętniej znajduje się przed obiektywem.
W sieci można znaleźć wiele zdjęć z Twoim wizerunkiem, ale nie są to zwyczajne fotki. Bardzo często nastolatki publikują swoje zdjęcia na różnych portalach społecznościowych, lecz ujęcia z Tobą to wystudiowane portrety Twoje rówieśniczki często fotografują, inne pozują do zdjęć. W której z tych ról czujesz się lepiej?
W ostatnim czasie gdy przeglądam chyba najmodniejszy portal społecznościowy, czyli „Facebook”, widzę jak wiele osób publikuje zdjęcia. Niektóre są naprawdę świetne, bo obecnie wiele osob ma bardzo dobre aparaty fotograficzne. Nawet ktoś, kto się nie zajmuje fotografią zawodową może bez problemu dysponować dobrą lustrzanką. W 2011 roku – gdy zaczynałam stawać przed obiektywem – to nie było to aż tak modne, a tym bardziej niewiele osób zamieszczało zdjęcia z sesji. Teraz prawie każdy… Zdecydowanie lepiej czuję się jako osoba fotografowana, niż mając kogoś fotografować. To się zaczęło dość szybko – już jako dziecko czułam, że coś ciągnie mnie do aparatów. Gdy na przykład mój Tato robił gdzieś zdjęcia, to biegłam do niego, aby mi też parę zdjęć zrobił.
Jeśli pozwolisz, to podzielę całe mnóstwo zdjęć, na których jesteś widoczna, na kilka kategorii. Może Cię zaskoczę tym wyborem i zastrzegam, że to są moje bardzo subiektywne spostrzeżenia. A więc alfabetycznie… Aleksandra: bajkowa, ciepła, poszukująca, powabna, romantyczna, rozważna, tajemnicza, zdecydowana. Widzisz to inaczej?
…Trochę zaskoczona jestem tymi „kategoriami”, ponieważ nie przypuszczałam, że można tak moje zdjęcia opisać. Nie wiem dlaczego, ale jakoś najbardziej satysfakcjonuje mnie kategoria …”bajkowa”. W tym miejscu muszę powiedzieć, że gdyby nie Wojtek Borzestowski, to nie byłoby „Czerwonego Kapturka”.
Mawia się, że „kobieta to zmienna istota”. Jesteś tak bardzo różna na tych fotografiach. Jednocześnie trudno oprzeć się wrażeniu, że po trochę każda z tych cech pasuje do Ciebie. Któraś z tych „ról” jest najbliższa Tobie czy właśnie jesteś sobą w każdej z nich?
W każdej z nich jest odrobina mnie… Jestem jeszcze w takim wieku, że pewnie mam prawo szukać swojego miejsca i jakiejś mojej tożsamości. Przyznam jednakże, iż najbliższa jest mi romantyczność i rozwaga!
Pozując do zdjęć, dostosowujesz się do zamierzeń osoby fotografującej czy raczej Ty ustalasz pomysł i ktoś z aparatem spełnia go?
Przeważnie jest tak, że dostosowuję się do pomysłu fotografa. Jest wyjątek: gdy przychodzi mi współpracować z ulubioną fotografką Kamilą Bolek, wówczas razem wymyślamy coś, Bywa, że mam jakiś pomysł i opowiadam go Kamili i wtedy realizujemy to. Czasem jest odwrotnie. Znamy się już długo, więc zawsze sklejamy nasze różne pomysły różne w jedną całość.
Chciałabyś być modelką czy fotografem? – mam na myśli przyszłość…
Zdecydowanie chciałabym być modelką! Biorę jednak pod uwagę to, że człowiek się starzeje i w przyszłości gdy będę miała zmarszczki, nikt nie powie mi, że jestem fotogeniczna… (w tym momencie moja Rozmówczyni znacząco przymyka jedno oko) Fotografem można być przez całe życie. Może to być zawód i pasja zarazem…
Wiem, że kształcisz się w dziedzinie fotografii. Skąd to zainteresowanie? Czy systematyczna wiedza w tej dziedzinie rozwija Cię twórczo czy raczej uczy Cię techniki fotografii?
To prawda, chodzę do Technikum w Bielawie i uczę się w klasie o profilu „fototechnik”. Zainteresowanie pojawiło się – jak już wspomniałam na początku – dzięki mojemu Tacie. On – odkąd pamiętam – chodził z aparatem fotograficznym. Nie rozstawał się z nim na krok. Gdy był w moim wieku, uczęszczał do liceum i zajmował się fotografią. W szkole miał nawet ciemnię fotograficzna, gdzie wywoływał zdjęcia i tworzył albumy klasowe. A jeśli chodzi o mnie… Systematyczna wiedza, jaką nabywam w szkole bardziej uczy mnie techniki wykonywania zdjęć.
Jest jakiś rodzaj zdjęć, które bardzo lubisz wykonywać?
Zdecydowanie uwielbiam krajobrazy i wszystko, co jest częścią natury. Lubię też reportaż. Czasem wyobrażam sobie, że robię zdjęcia dla National Geographic. Może to dziwne w kontekście zdjęć z moim wizerunkiem, ale ale nie pasjonuję się wykonywaniem zdjęć modowych czy portretów.
Masz jakiś model, wzorzec, ideał fotografika?
Nie mam. Jeszcze nie mam, choć podpatruję zdjęcia innych osób. Wciąż szukam jakiegoś ideału, ale też nie chciałabym nigdy powielać istniejących wzorców. Raczej wolałabym stworzyć coś ode mnie, coś osobistego.
Jest ktoś, kogo bardzo chciałabyś „złapać w obiektyw” swojego aparatu? A może jest takie coś… ?
Nie mam takiej osoby, bo nie przepadam fotografować ludzi. Może to wydać się dziwne, lecz zdecydowanie ciągnie mnie do tego, co wyraża naturę, na przykład do zwierząt. Ale…. jest parę miejsc, które chciałabym „złapać w obiektyw” mojego aparatu. Na pierwszym miejscu jest …opuszczone miasto – Czarnobyl. Skąd taki pomysł? Natknęłam się kiedyś na zdjęcia pewnego fotografika, który zrobił świetny reportaż tego miejsca.
Czy – według Ciebie – czegoś nie należy utrwalać na zdjęciach, a jeśli już, to nie należy tego publikować?
Nie jestem zwolenniczką zdjęć, na których dominuje nagość. Mam na myśli akty.
Niektórzy mówią, że zrobienie zdjęcia przy aktualnych możliwościach technologicznych nie jest żadną sztuką. „Pstrykanie fotek” jest niemal codziennym zjawiskiem, bo całkiem dobre efekty można uzyskać nawet przy pomocy aparatu w telefonie komórkowym. Jak to jest – Twoim zdaniem – fotografia to sztuka?
Moim zdaniem naprawdę ciężko jest zrobić dobre zdjęcie. Fotograficy są tak naprawdę artystami. Oddają serce i umysł, by stworzyć coś z niczego. Fotografowanie jest sztuką, co nie znaczy, że każde zdjęcie jest dziełem….
Dziękuję za tę chwilę rozmowy i dziękuję Tobie, że zechciałaś podzielić się zarówno Swoimi myślami, jak i tym, jak Cię widzą inni.
To ja dziękuję za tę okazję do wymiany zdań, ale jeszcze bardziej tym, którzy zapisali mój wizerunek swoimi fotografiami. Wszystkich pozdrawiam i życzę pięknej wiosny, która właśnie się zaczęła.
Rozmawiał: Krzysztof Kotowicz
Ikona (fot): Marta Gutsche