>> (…) Bo przecież każda chwila naszego życia może być tą ostatnią. Staram się więc kochać najmocniej, jak tylko potrafię, bo tylko to się liczy. Reszta to mgła.<< Zastanawiacie się Państwo, kto mógł napisać te słowa?
Ich autorem jest Tadeusz Ross, słynny Zulu – Gula, w żółtym berecie postawionym na sztorc i klipsem. 9 kwietnia br. pojawił się w bibliotekach w Ostroszowicach i Dzierżoniowie na zaproszenie działających tam Dyskusyjnych Klubów Książki. Spotkania były okazją do przedstawienia mini recitalu oraz wydanej w ubiegłym roku autobiograficznej książki pt. „Życie przerosło kabaret”. Książki zabawnej, książki wzruszającej, książki zmuszającej do zadawania sobie wciąż na nowo pytań o sens naszej codzienności. Dzieci Tadeusza Rosa twierdzą, że tata jest wieczny. On sam nie wierząc do końca sile sprawczej tych słów postanowił spisać z ulotnej już pamięci wszystko to co było i nadal jest dla niego ważne. Książka powstała głównie z myślą o dzieciach i wnukach ale dzięki temu i my możemy zajrzeć za kulisy i poznać sporo sekretów znanego artysty. Na blisko czterystu stronach odnajdziemy zarówno autora jak i siebie samych, głównie w banalnych z pozoru pytaniach i wytartych frazesach, powtarzanych przez ludzkość od stuleci. Miłość, śmierć, narodziny nowego pokolenia, sens cierpienia i zasadność naszego istnienia.
Tadeusz Ross nie przepada za tłumami i hałasem, co bywa trudne do pogodzenia z wykonywaną od lat profesją. Tym ważniejsze stało się to spotkanie. Autor Rossmówek nabrał sporego dystansu do otaczającej go rzeczywistości. Nadal usłyszeć można było kawały, rozbawiający całą salę, lecz życie przerosło kabaret. >> Kabaret, kabaret lecz śmiechu w nim mało i słowa w nim proste, bez blasków i zalet. Bo tak proszę Państwa fatalnie się stało, że życie przerosło kabaret. <<
Danuta Wiśniewska
Fot: Krzysztof Kotowicz
Spotkanie autorskie z Tadeuszem Rossem w Ostroszowicach zapowiadaliśmy w VVENA.PL oraz na naszym profilu na Facebook. Mała wiejska biblioteka okazała się punktem spełniania marzeń o spotkaniu niezwykłych ludzi. Jak się bowiem okazało, dobre książki nadal mają wielu miłośników. I dobrze się dzieje, że nie brakuje osób, które to upodobanie podtrzymują. (kk)