Czy czytelnik żyjący w dzisiejszych, niespokojnych czasach może czerpać od twórców, którzy żyli w rzeczywistości zupełnie nam odmiennej – przynajmniej pozornie?
Warto podjąć to wyzwanie, zwłaszcza, że ograniczenia pandemiczne skłaniają nas do pozostania w domu, a styczniowe i lutowe zimowe wieczory to idealny czas na lekturę. O przybliżenie sylwetek literackich patronów 2021 r. poprosiliśmy naukowców z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Prof. Wojciech Browarny z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego mówi, że nikt, tak jak Cyprian Kamil Norwid (1821-1883) nie rozumiał swoich czasów – a nie były to czasy sielankowe – od wojen napoleońskich po powstanie industrialnej Europy z jej sieciami kolejowymi, kolonializmem i kryzysami chrześcijaństwa. Norwid – pisarz, malarz i filozof mierzył się z tymi zmianami na różnych płaszczyznach. Język Norwida jest trudny, wymaga wiele od czytelnika – ale warto znaleźć taki moment w życiu, by „usiąść” do Norwida.
„Moment” Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1921-1944) do łatwych na pewno nie należał – młody poeta musiał dojrzeć do katastrofy, którą była II wojna światowa, tak boleśnie doświadczająca jego pokolenie – pierwszą generację urodzoną w odrodzonej Rzeczpospolitej. Ale żyjący (a wreszcie – umierający w Powstaniu Warszawskim) w jej cieniu Baczyński nie zapominał o miłości i codzienności, która pod jego piórem stawała się niecodziennie piękna.
Bliżsi nam czasowo są Tadeusz Różewicz i Stanisław Lem, których powojenna twórczość silnie wpłynęła na literaturę polska 2 połowy XX w. i początku wieku XXI.
Tadeusz Różewicz (1921-2014) wojnę przeżył m.in. jako akowski partyzant – napisze później o sobie „ocalałem, prowadzony na rzeź”. Poeta bliski jest Wrocławiowi, w którym mieszkał od 1968 r. (śmietnik i tramwaj w jego wierszach to obiekty nie tylko poetyckie, ale też wrocławskie!) i Uniwersytetowi Wrocławskiemu. W niezwykle trafny sposób potrafił wychwycić zmiany zachodzące w polskiej rzeczywistości, społeczeństwie, obyczajowości – jego głos przydałby się bardzo i teraz, by pomóc nam zrozumieć dzisiejszą codzienność.
Dla Stanisława Lema (1921-2006) wojna także była traumą. Cudem ocalały z Holokaustu pisarz stać się miał jednym z największych wizjonerów literatury 2 połowy XX w. Hasło roku Stanisława Lema, ogłoszone przez instytut jego imienia, brzmi „widziałem przyszłość”. Czytany dziś Lem wydaje się prorokiem, który przewidział epokę cyfrową tak precyzyjnie i wielopłaszczyznowo, że inny wielki twórca sci-fi Philip K. Dick nie mógł uwierzyć, że koncepcje te są dziełem jednej tylko osoby.
Warto w (post)pandemicznym 2021 roku znaleźć czas, by czytać polskich znakomitych pisarzy. Choćby po to, by przypomnieć sobie, że my, ludzie, nie zmieniamy się aż tak bardzo. Literatura ma niezwykłą moc opisywania tego, co w doświadczeniu ludzkim indywidualne i uniwersalne jednocześnie. Dzięki niej nie czujemy się samotni, nawet gdy jesteśmy sami.
Poprzez: uwr.edu.pl