To był cyniczny i arogancki rabunek, z którego na dodatek obywatele mieli się cieszyć. Tysięcy ludzi odkładających pieniądze na zakup ciepłej odzieży zimowej, w listopadzie już nie było na nią stać. Wiele osób nie kupiło opału na zimę, bo rząd zabrał odłożone na to oszczędności. Notowane były przypadki samobójstw, które wyszydzały ówczesne media.
Na dodatek propagandowa machina uruchomiona przez rząd doprowadziła do sytuacji, w której ludzie tracąc swoje oszczędności wyrażali zadowolenie z tego, że ci bogatsi, nazywani wówczas kułakami i spekulantami stracili jeszcze więcej – mówi dr hab. Maciej Szymczyk, dyrektor Muzeum Papiernictwa w Dusznikach Zdroju, które organizuje konferencję oraz wystawę „Od wymiany do wymiany. Banknoty polskie 1945 –1995”.
28 października 1950 roku, podczas wieczornej sesji, sejm jednogłośnie przyjął ustawę dotyczącą reformy walutowej. W ciągu kilku dni Polacy stracili dwie trzecie oszczędności, nowa złotówka miała mieć kurs 1:1 względem rubla i 4:1 względem dolara amerykańskiego, natomiast wymiana gotówki miała przebiegać w relacji 100:1 i 100:3 w przypadku oszczędności bankowych i pensji.
Po II wojnie światowej Polacy tracili swoje oszczędności kilkukrotnie, m.in. w 1945 i w 1950 r. W 1950 r. władze komunistyczne chciały przestawić gospodarkę na „nowe tory” i cytując ówczesnego ministra finansów Konstantego Dąbrowskiego „wydrzeć kapitalistom i spekulantom zagrabiony kapitał”. W kraju zapanował chaos, każdy Polak usiłował desperacko pozbyć się gotówki, wszyscy kupowali cokolwiek można było tylko dostać, od bydła po meble i wódkę. „Oczywiście, część ludności pracującej poniosła przy wymianie pewne straty – zapewniali dziennikarze Polskiej Kroniki Filmowej – ale za to nowe złote, stanowiące mocny fundament naszej gospodarki zapewniają mało- i średniorolnym chłopom trwałe i nieprzemijające korzyści”.
Wymiana pieniędzy była kolejnym uderzeniem komunistycznych władz w odradzającą się z mozołem średnią warstwę społeczeństwa: drobnych rzemieślników, handlowców czy rolników. Odebranie im 2/3 gotówki doprowadziło do upadku wiele maleńkich przedsiębiorstw prywatnych. Wszak jednym z celów władz było wówczas wyeliminowanie z gospodarki sektora prywatnego – mówi dyrektor Maciej Szymczyk.
Jednym ze skutków wymiany pieniędzy z 1950 r. był spadek zaufania społecznego do władzy. Od chwili odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r. własna waluta była niezwykle istotnym narzędziem umacniającym państwowy byt. Pieniądze nie tylko dawały Polakom inspirację do wytężonej pracy, ale stały się również łącznikiem pomiędzy obywatelem a państwem. Banknoty wprowadzone do obiegu w 1950 r. był używane jeszcze w latach 70. Charakteryzowały się socrealistyczną stylistyką, promującą realizowaną wówczas forsowną industrializację. Motywem graficznym na jednym z banknotów były dymiące kominy fabryczne, na innym wnętrze kopalni – tłumaczy dr hab. Maciej Szymczyk.
W latach 70. socrealistyczne banknoty zostały zastąpione serią „Wielcy Polacy”. Były one pod względem stylistyki bardziej stonowane, z wizerunkami bohaterów narodowych. Wskutek rosnącej inflacji w latach 80. szybko traciły na wartości, a wraz z tym oszczędności Polaków traciły swoją wartość. Z powodu hiperinflacji na początku lat 90. pojawiły się banknoty z sześcioma zerami, które uczyniły Polaków milionerami.
Nasz projekt ma ca celu upowszechnienie wiedzy na temat znaczenia pieniędzy w dziejach Polski w okresie powojennym oraz sposobów wykorzystywania polityki monetarnej przez władze do realizacji bieżącej polityki po 1945 r. Chcemy również popularyzować kolekcję banknotów Muzeum Papiernictwa która jest jedną z najbardziej kompletnych w kraju – mówi dyrektor Maciej Szymczyk.
Autorem wystawy pt. „Od wymiany do wymiany. Banknoty polskie 1945-1995” listopad 2020 – k. lutego 2021 jest Jan Bałchan, który podkreśla, że wystawa popularyzuje wiedzę o polskich banknotach, które nie tak dawno jeszcze były w naszych portfelach. Wiele osób pamięta doskonale ich kolory, wzory i bezbłędnie kreśli tzw. rybaka, kafla czy patyka.
Na wystawie zobaczymy banknoty drukowane w latach 1945-1995, m.in. pierwszy powojenny banknot 1000 zł – emisja 1945. Szeroko zaprezentowana zostanie seria wprowadzona do obiegu w złodziejski sposób przez Bieruta w listopadzie 1950 r. z banknotem 500 zł tzw. „górnikiem”, który był najdłużej w obiegu, bo aż 27 lat.
Największą grupę banknotów udostępnionych na wystawie stanowią znaki pieniężne emitowane w latach 1974 – 1995 oraz te wprowadzone do obiegu wraz z denominacją. Wszystkie były projektowane przez znakomitego polskiego grafika Andrzeja Heidricha. Wśród nich pokazany zostanie tzw. najsmutniejszy banknot polski, czyli 100 zł emisja 1975 z Ludwikiem Waryńskim. Przy okazji zwiedzający dowiedzą się co łączy smutną twarz Waryńskiego z bimbrem, cukrem i kartkami. Poznamy także sylwetki powojennych projektantów polskich banknotów, pokażemy najważniejsze techniki drukarskie wykorzystywane do druku pieniędzy.
W tym roku mija pierwsza rocznica śmierci Andrzeja Heidricha, dlatego zaprezentujemy jego twórczość – projekty odznaczeń, znaczków pocztowych, elementów umundurowania żołnierzy polskich i policjantów oraz okładki książek projektowane przez artystę w wydawnictwie Czytelnik.
Na początku lat siedemdziesiątych XX wieku Narodowy Bank Polski postanowił wycofać z obiegu przestarzałe banknoty emisji 1 lipca 1948 roku. Na nowych banknotach miały się znaleźć wizerunki wielkich Polaków. Przygotowane projekty nowych banknotów autorstwa Andrzej Heidricha nie zostały jednak zaakceptowane przez ówczesnego premiera Piotra Jaroszewicza. Artysta zaproponował bowiem portrety Fryderyka Chopina i Marii Skłodowskiej-Curie, ale premier uznał – uwaga, to będzie trochę szokujące – że „wybór tych postaci nie jest trafny i niemożliwy do przyjęcia ze względu na to, że postacie te nie są aż tak znane szerokim masom społeczeństwa, aby uzasadniało to ich wybór jako temat banknotów”. Władze uznały również, że na pierwszym banknocie nowej serii nie powinna znajdować się kobieta! I tak wizerunek dwukrotnej noblistki zastąpił Tadeusz Kościuszko, a Maria Skłodowska-Curie czekała osiemnaście lat, żeby znaleźć się na banknocie o nominale 20 000 zł. Jaroszewicz nie był już premierem.