Jak ja piszę? Nie mam pojęcia. Pani psycholog, u której byłam, by sprawdzić swoje preferencje zawodowe, stwierdziła, że mam bardzo dużo intensywnych emocji, które przelewam na papier. Inaczej chyba bym zwariowała, trzymając w głowie tyle pomysłów na kreacje bohaterów i kierowanie ich życiem. Pisać zaczęłam już na początku gimnazjum. Wówczas, opętana szałem prowadzenia różnorakich blogów, pisałam… by pisać. Nic konkretnego.
Teraz, wracając do tamtych utworów, na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Uśmiech nie z tępej sympatii do samej siebie, ale wywołany tym, jak bardzo wraz ze mną dojrzewał mój styl. Kiedyś siadałam – pisałam. Później okazywało się, że w tle fabuły panował wrzesień, a za miesiąc kwiecień. Obecnie inaczej się do tego zabieram. Spisuję na kartce pomysły, próbuję je połączyć w całość, logicznie rozmieścić je w czasoprzestrzeni, wzbogacając o „boki”, czyli, bardziej po ludzku, wątki poboczne i inne elementy.
Skąd czerpię inspiracje? Był w moim życiu pewien okres, gdy zdolna byłam do tak zwanego świadomego śnienia. Igrałam z niebezpieczeństwami, przewidywałam różne sytuacje, a w razie czego, skakałam z okna, wiedząc, że wówczas się obudzę. Najzabawniejsze jest to, że gdy śniły mi się konie, to jeśli tylko je dotknęłam, zamieniały się w miotłę lub kurczyły się do maleńkich rozmiarów. Zawsze byłam tym zawiedziona.
Eksperymentowałam ze światem czystej fantazji. Przy moim łóżku zawsze leżały kartka i długopis. Póki jeszcze sen tkwił w mojej pamięci, szybko go spisywałam. Niektóre zapiski okazywały się następnego dnia totalnie bez sensu, ale niektóre dały początek bardzo ciekawym wątkom.
Pisanie jest dla mnie kolejną pasją, zaraz po jeździectwie i rysunku. Ubolewam, że to zainteresowanie wymaga o wiele więcej skupienia i czasu, ponieważ zanim zabiorę się za przelewanie myśli na kartkę, trzeba wszystko dokładnie przemyśleć i nadać każdemu słowu sens. Jednakże kreacja własnego świata jest niesamowitym doświadczeniem i daje ogromną satysfakcję.
Przykłady? Już jutro…
Agata Dymała
Cieszę się, że poruszyłaś ten temat. Należy rozpowszechniać wiedzę o LD wszystkim zainteresowanym, a nie czynić z tego wiedzę dla wybranych biorąc za nauczanie kasę jak czyni to wielu oneironautów.
Jak śnić świadomie? Zachęcam do przeczytania książki „Nasze drugie życie. Przewodnik po fascynującym świecie snu”. Książka dostępna tutaj:
http://ksiegarnia.publikatornia.pl/ksiazka/mariusz-sobkowiak/nasze-drugie-zycie-przewodnik-po-fascynujacym-swiecie-snu-/810.html